Archive for listopad, 2009

29
lis

Rozdział 3. Poważne zamieszanie

   Posted by: Jacek Sierka   in Lepszy sposób modlitwy

Komentarz do książki A. Wommacka „Lepszy sposób modlitwy”

Każdy, kto jest szczery przed sobą przyzna rację panu Wommackowi. To takie proste, a z drugiej strony rzeczywiście co by zostało z naszej modlitwy, gdyby usunąć z niej „informowanie Boga o naszej sytuacji”?

Mieliśmy kiedyś „poważną modlitwę” z moją żoną. Chcieliśmy stanąć razem przed Panem i zamierzaliśmy wylać przed Nim swoje żale i prośby. Niestety nie udało się :-(. Zaraz po rozpoczęciu modlitwy oboje czuliśmy przede wszystkim potrzebę dziękowania Bogu za siebie i uwielbiania Go za wszystko czym nas obdarował. Kiedy tylko któreś z nas zamierza wyżalić się przed Bogiem na swojego współmałżonka, modlitwa bardzo szybko staje się dziękczynieniem i błogosławieniem siebie.

Taka modlitwa rzeczywiście niesie życie, w przeciwieństwie do wyrzucania przed Bogiem swoich żalów. On je wszystkie zna. On wie, jaka jest moja żona i DLATEGO dał mi ją za żonę. CHWAŁA NIECH BĘDZIE MĄDROŚCI NAJWYŻSZEGO. On się nie myli i dlatego dziękczynienie i uwielbienie czyni większą pracę niż „informowanie Go” w jakiej jestem trudnej sytuacji.

I to dotyczy nie tylko małżeństwa…

28
lis

Rozdział 2. Jak długo się modlisz?

   Posted by: Jacek Sierka   in Lepszy sposób modlitwy

Komentarz do książki A. Wommacka „Lepszy sposób modlitwy”

Pozornie wydaje się, że autor twierdzi, że długa modlitwa jest niepotrzebna, a czasami może być nawet szkodliwa. Ale, że jak wiemy pozory mylą, to i tym razem nie pozwolimy im się zwieść.

Kluczową sprawą w naszej modlitwie jest szczerość serca. Modlitwa to relacja z żywą, kochającą osobą. Wszelkiego rodzaju udawanie i granie jest bardzo raniące i nie buduje trwałego związku (relacji). Bóg nie chce, żebyśmy przychodzili do Niego na modlitwie, jak do urzędu. Kiedy tam idziesz, musisz upewnić się, że wybrałeś właściwy dzień i godzinę, trafiłeś do właściwego okienka, musisz sprawdzić, czy pani w okienku ma dobry humor (bo jak ma zły to lepiej się wycofać i przyjść kiedy indziej), potem musisz wypełnić właściwy kwit, uiścić opłatę skarbową i czekać na odpowiedź. Bóg nie chce RYTUAŁÓW, LITURGII i SPECJALNEGO JĘZYKA. On chce być z Tobą cały czas.

Jeśli dobrze czujesz się z Bogiem w kościele i „na modlitwie”, a w sobotni wieczór wolałbyś się urwać od Jego towarzystwa, żeby poczuć się „wolniejszym” to jest to dla Niego raniące. To nie jest przyjaźń i szczerość. Nie zbudujesz relacji, np. małżeńskiej jeśli będziesz chodził z żoną tylko do kościoła, a wolny czas wolałbyś spędzić w towarzystwie innej kobiety – to zdrada i chodzenie z żoną do kościoła niczego tu nie załatwi.

Czuć się dobrze w towarzystwie Boga przez cały dzień – załatwiać z Nim wszystkie sprawy domowe, urzędowe, zawodowe – to jest prawdziwa relacja i prawdziwe życie.

Każdy z nas musi wypracować swój język i styl modlitwy (przebywania z Bogiem). Ja również mogę spędzić całe godziny na studiowaniu Bożych tajemnic i prawd ukrytych w Jego Słowie. To daje mi niesamowitą radość, kiedy odkrywam Jego mądrość, miłość i Jego plan dotyczący Kościoła, Izraela i narodów. Wtedy nie mogę Mu nie dziękować i nie mogę Go nie uwielbiać. Taka modlitwa jest dla mnie prawdziwą radością i nawet nie muszę się zastanawiać czy już minęła moja „godzina modlitwy” czy nie – zawsze brakuje mi czasu.

Wiem to dla siebie, że Bóg zna moje potrzeby i nie muszę spędzać godzin na uświadamianiu Mu moich braków. Bóg przebaczył mi moje grzechy i dlatego nie muszę Mu codziennie przypominać jaki jestem zły i słaby. Duch Święty przekonuje mnie o „grzechu, sprawiedliwości i sądzie” – wtedy pokutuję i przepraszam Go. O rzeczy, które są mi potrzebne (samochód, mieszkanie, zaopatrzenie) modlę się bardzo rzadko – najczęściej raz. Z reguły to wystarcza – takie jest moje doświadczenie. O wiele ciekawsze jest odkrywanie tajemnic Jego planu i Jego natury niż odkrywanie własnej słabości i niewystarczalności.

Jak długo się modlić? Nieustannie. 🙂

27
lis

Rozdział 1. Hipokryci uwielbiają się modlić

   Posted by: Jacek Sierka   in Lepszy sposób modlitwy

Komentarz do książki A. Wommacka „Lepszy sposób modlitwy”

Faktem jest, że można się modlić dobrze i źle – Jezus mówił uczniom, żeby nie modlili się jak obłudnicy (MT 6:5) i Jakub pisał, abyśmy się nie modlili źle myśląc jedynie o zaspokojeniu naszych pragnień (Jk 4:3). Tak więc nastawienie serca i motywacja jest zawsze ważniejsza od ilości wypowiedzianych słów i formy modlitwy.

Drugą sprawą jest wiara. Zgadzam się z twierdzeniem, że modlitwa o zbawienie jest pozbawiona podstaw – Jezus już dokonał dzieła naszego zbawienia i każdy może przyjąć swoje zbawienie przez wiarę i chrzest. Aby to pojąć (na tyle na ile się da) musimy wykonać pewien wysiłek i uznać, że Boże dzieła są wieczne. To, co dokonało się 2000 lat temu jest cały czas aktualne, jakby zdarzyło się wczoraj, czy dzisiaj. Dzisiaj nikt nie musi prosić Boga, aby go zbawił – wystarczy, że uwierzy w Jezusa i da się ochrzcić w Jego imię. Taki był pierwszy kerygmat (głoszenie wiary) i to się nie zmieniło do dzisiaj. A więc problemem nie jest to, że Bóg kogoś nie chce zbawić i dlatego musimy Go o to prosić; problemem jest to, że człowiek nie jest w stanie uwierzyć, albo nie chce przyjąć tego, co Jezus zrobił dla niego.

Kwestia uzdrowienia jest przedstawiona bardzo radykalnie, ale nie można nie zgodzić się z Pismem. Jezus rzeczywiście nakazał nam „uzdrawianie” chorych, a nie „modlenie się” o chorych. Wydaje mi się, że rozumiem intencje autora książki, kiedy przedstawia tę kwestię tak jednoznacznie. Jeśli jesteśmy szczerzy przed sobą, to sami przyznamy, że łatwiej jest modlić się o chorych niż ich uzdrawiać. Jeśli się pomodlimy i nic się nie stanie, to znaczy, że „Bóg tak chciał”. I tu pojawia się subtelna herezja – czy Bóg chce, aby ktoś pozostał chory po modlitwie? Jakub powiedział, że modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie (Jk 5:14-15). Świadectwo Johna G. Lake’a jest porażające, ale to wymaga wiary. Może zacznijmy od tego, że okażemy posłuszeństwo Bożemu nakazowi, a kiedy nie zobaczymy owoców naszej modlitwy w dziedzinie uzdrowienia nie rezygnujmy i nie mówmy, że taka jest Boża wola.

No i ten przedostatni akapit na temat wstawiennictwa. Pozornie podważający istotę i sens modlitwy wstawienniczej. Oczywiście mam nadzieję, że nikt z wierzących nie podważa istoty wstawiennictwa w Kościele – i mam przekonanie, że i Andrew Wommack nie jest tu wyjątkiem. Sam jestem ciekawy, co ma na myśli, mówiąc, że „nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien wierzyć w większość obecnie przekazywanego w ciele Chrystusa nauczania na temat tak zwanego wstawiennictwa”. Większość, to nie znaczy wstawiennictwo w ogóle i jako takie. Jestem ciekawy, co według niego jest nieprawidłowym zrozumieniem wstawiennictwa, a czym ono naprawdę jest.

Póki co, nie rezygnujmy jeszcze ze wstawiennictwa :-), nawet jeśli nie mamy całkowitej pewności, że jest ono absolutnie prawidłowe i biblijne.

Czekam na mądre komentarze dotyczące tego rozdziału. Jeśli przeczytałeś już następne rozdziały to poczekaj chwilę, aż dojdziemy tam razem.

26
lis

Święto Trąb

   Posted by: Jacek Sierka   in Artykuły

Bardzo ciekawy artykuł na temat mesjańskiego zrozumienia niektórych świat biblijnych.

Święto Trąb 2009

25
lis

Refleksje

   Posted by: Jacek Sierka   in Bieżące

W ostatnim czasie wiele się działo. Dla mnie jest oczywiste, że zbliżamy się do czegoś ważnego i wielkiego. Skąd to wiem? Po presji, jaka ostatnio przyszła nie tylko na mnie, ale na wielu ludzi, których znam i do których mam zaufanie.

Kilka myśli, które pewnie będę dalej rozwijał (w następnych dniach).

Z reguły tak jest z Bogiem, że w tym samym czasie dzieją się rzeczy dobre i trudne (nie mówię, złe, bo Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra – por. Rz 8:28). To tak trochę jak w tym Psalmie 23 – Bóg zastawia stół na oczach wrogów. Jemu to nie przeszkadza, że otaczają nas wrogowie i jesteśmy pod presją; dla Niego przyszedł czas na ucztę i mówi: nie przejmujcie się tymi, którzy nas otaczają, jest czas na posiłek…

Wkrótce zobaczymy uwolnienie fali Ducha Świętego – tego jestem pewny, pomimo wielkie presji, którą czuję w ostatnich dniach.

Bóg mówi w dziwny sposób. Kiedy nie masz siły, żeby walczyć o słowo dla siebie, On i tak mówi. W niedzielę rano, wychodząc z domu zobaczyłem w przelocie jakieś ogłoszenie na tablicy ogłoszeń i rzuciło mi się w oczy zdanie: „Obudź w sobie lwa”. Wiedziałem, że to mówi Bóg do mnie osobiście, chociaż wydawało mi się to zadaniem ponad moje siły. Dzisiaj jadąc samochodem Bóg przemówił do mnie słowami jakiejś piosenki zespołu IRA (już zapomniałem, że taki zespół w ogóle istnieje/istniał): „…masz siłę, masz wiarę” i „…nie żyjesz za karę”. On jest dobry…

Wiele osób czyta ostatnio książkę „Lepszy sposób modlitwy” i niektórzy są zachęceni, a inni zamieszani (sam należę do tych pierwszych). Ze względu na to, że dociera do mnie wiele pytań w związku z tą książką proponuję:

1. Na początek kilka praktycznych rad związanych z czytaniem książek w ogóle:
– Żadna książka nie ma cechy nieomylności, tak, jak Biblia;
– Nie buduj całego swojego życia duchowego i swojej doktryny na jednej książce, jeśli nie jest nią Biblia;
– Nikt nie omawia w książce całości tematu, a jedynie przekazuje swoje doświadczenie, które może dołożyć coś do twojego zrozumienia, inaczej mówiąc nie oczekuj, że po przeczytaniu jednej książki będziesz mógł powiedzieć: teraz już wiem wszystko na ten temat.
– Jeśli jakaś książka nie buduje cię i nie zachęca, odłóż ją na półkę; albo nie jest na ten czas, albo nie jest dla ciebie. Czasami książka musi „dojrzeć” do czytania leżąc w twojej biblioteczce. „Niedojrzała” książka nie jest zła, po prostu musisz na nią poczekać – albo ona na ciebie.
– Ktoś, kto pisze książkę, dzieli się swoim doświadczeniem, które może być (i z reguły jest) inne od twojego – inaczej nie byłoby sensu pisania książek. Weź z tego doświadczenia to, co Duch Święty potwierdza w twoim sercu, a resztę potraktuj jako margines różnorodności, która zawsze była i będzie w Kościele. Niech cię nie niepokoi i nie burzy to, z czym się nie zgadza twoje serce.

2. Co do książki „Lepszy sposób modlitwy”:
– Nie mam zamiaru występować w roli adwokata Andew Wommacka. Przeszedł on swoją drogę z Bogiem i opisuje w niej swoje doświadczenie. Świadectwo życia tego człowieka jest niezaprzeczalne.
– Książka niewątpliwie prowokuje i wzbudza większe emocje niż jakakolwiek inna, w ostatnim czasie. Dlatego zachęcam najpierw zastosować ogólne wskazówki z p. 1, a następnie proponuję, żebyśmy czytali ją razem, dzieląc się swoimi uwagami. Dlatego stworzę nową kategorię, poświęconą tej książce, albo w ogóle czytanym książkom i będziemy mogli się nawzajem zachęcać. Dlatego proszę o komentarze i z góry uprzedzam, że publikowane będą te, które mają na celu dojście do prawdy (niekoniecznie przychylne autorowi). Nie opublikuję złośliwości i obrażania kogokolwiek za cokolwiek.

PS. Dziękuję za wszelkie słowa napomnienia i korekty, które do tej pory dostałem.