Zapewne każdy z wierzących ma własne wyobrażenie o intymnej relacji z Bogiem; jedni powiedzą, że niezbędnym warunkiem jest spędzanie kilku godzin dziennie w domu modlitwy, a innym wystarczy do tego przeczytanie kilku wersetów na tydzień lub pójście do kościoła w niedzielę. Nie mam zamiaru wyznaczać norm, ale podzielić się tym co wg mnie jest podstawą do budowania relacji z Bogiem; bez czego – jeśli w ogóle mówimy o intymności – dotykamy zwiedzenia, to znaczy żyjemy pewnym wyobrażeniem, które nie ma związku z rzeczywistością.
W poprzednim wpisie napisałem, że każdy z nas jest powołany do osobistej relacji z Bogiem. Powód jest jasny i oczywisty – każdy z nas jest dzieckiem Boga, a nasz Ojciec jest dobrym Ojcem i żadnego dziecka nie pozostawi sierotą. Kilka tygodni temu Edytka opowiedziała mi o zdarzeniu w Areszcie w Kielcach, które bardzo mnie poruszyło. Idąc na spotkanie z grupą kobiet osadzonych (tak powinno się mówić o rezydentach tego typu instytucji), zobaczyła wyciągnięte przez okno ręce mężczyzn z oddziału męskiego i usłyszała wołanie: My też chcemy mieć takie spotkania! Odebrałem to jako wołanie Bożych dzieci, które chcą spotkać się ze swoim tatą i są już na to przygotowane. To ostatecznie przeważyło i w moim sercu powstało pragnienie zaangażowania się w służbę w Areszcie. Już na drugim spotkaniu Daniel przyjął Jezusa jako Pana, wyznał grzechy i płakał jak dziecko, chociaż nigdy tego wcześniej nie robił – Bóg działa nieustannie i czasami potrzebuje tylko naszej dłoni, albo słowa, żeby zanieść zbawienie do swoich dzieci.
Pierwszą rzeczą, która wg mnie jest fundamentem intymności to wzajemne poznanie się. Wszystkie obietnice, które Bóg dla nas ma dotyczą tych, których On POZNAŁ, a żeby je przyjąć, my musimy POZNAĆ Jego.
Rzymian 8:29-30: „Albowiem tych, których od wieków POZNAŁ, tych też PRZEZNACZYŁ na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też POWOŁAŁ, a których powołał – tych też USPRAWIEDLIWIŁ, a których usprawiedliwił – tych też OBDARZYŁ CHWAŁĄ.”
W tych dwóch wersetach ujęta jest cała droga człowieka, która zaczyna się od poznania. Jest wiele wersetów na ten temat, ale zacytuję jeszcze słowa, które powiedział Jezus:
Mateusza 7:23 Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
Mateusza 25:12 Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was.
Co to znaczy, że Jezus nas zna, lub nas nie zna? Czy Bóg, który wszystko wie, może kogoś nie znać? O kim mówi Jezus, który znał nawet ludzkie myśli?
Znać w języku Biblii to znacznie więcej niż tylko wiedzieć o kimś lub o czymś. Takie zrozumienie poznania jest owocem kultury grecko-rzymskiej. Cały nasz „zachodni i współczesny” świat jest przesiąknięty racjonalizmem do tego stopnia, że właśnie „wiedza” w naszym świecie decyduje o poznaniu. Uczymy się tego już od pierwszych lat edukacji szkolnej. Cały system edukacji oparty jest na gromadzeniu i odtwarzaniu wiedzy – i to nie jest samo w sobie złe, ale okazuje się, że w praktyce nasz stosunek do poznawanych przedmiotów jest obojętny, a to jest absolutnie niemożliwe w biblijnym pojęciu poznawania. Biblijne poznanie tworzy więź i wzajemne zobowiązanie. Nie można pozostać obojętnym w stosunku do przedmiotu mojego poznania, ponieważ biblijne poznania angażuje całą osobę: rozum, wolę, emocje oraz prowadzi do jedności w duchu.
Jeszcze raz chcę to podkreślić POZNANIE oznacza ZAANGAŻOWANIE SIĘ. Każdy, kto się kiedykolwiek zakochał wie, że racjonalne studiowanie piękna danej kobiety nie wystarcza. Nie wystarcza zdobycie wiedzy na jej temat, ani opis jej przymiotów. Każdy, ośmielę się użyć tego słowa, zdrowy mężczyzna pragnie dotknąć tę, która mu się podoba, przeżyć głębię spotkania na wszystkich dostępnych poziomach, w tym również emocjonalnym. Cierpimy, gdy znajduje się ona poza naszym zasięgiem, a przecież nadal moglibyśmy gromadzić o niej wiedzę. Poznanie to głębokie przenikanie się dwóch osób to tego stopnia, że dwoje staje się jednym ciałem. Czyż nie na tym polega jedność Boga w Trójcy?
Kiedy w ten sposób poznajesz drugą osobę rodzi się fascynacja a następnie miłość. Miłość jest celem poznania i zastanowimy się nad nią później.
Ale wracajmy do praktyki, ponieważ chciałbym, żeby to moje dzielenie było również praktyczne i proste. Musimy znaleźć odpowiedź na dwa proste pytania: W jaki sposób poznajemy Boga? W jaki sposób Bóg poznaje nas?
Sposobów poznawania Boga jest wiele, ale dwa są podstawowe:
– przez stworzenie,
– przez Słowo.
Aby nikt nie mógł się usprawiedliwić, Bóg każdemu człowiekowi dał rozum i sumienie, przez które człowiek może dojść do poznania Boga (zob. Rz 1:20). Nie jest to droga najłatwiejsza, ale niektórzy lubią chodzić okrężnymi drogami. Wielu ludzi doszło do poznania Boga w ten właśnie sposób. Otwarty umysł i szczere serce (prawe sumienie) są w stanie doprowadzić nas do Boga, dlatego nie powinniśmy odrzucać prawdziwej nauki, badania tajemnic stworzenia, zachwytu pięknem natury – to wszystko powinno prowadzić nas do Stwórcy – mądrego, pięknego i kochającego.
Jednak Bóg nie poprzestał tylko na stworzeniu i rozumie, ale zdecydował się nam OBJAWIĆ. Słowo to jest kluczem do zrozumienia chrześcijaństwa i Biblii. To nie my odkryliśmy Boga, nie my znaleźliśmy go poprzez ludzkie wysiłki, ale to On zniżył się do nas i zdecydował objawić się (odkryć swoją naturę) człowiekowi. Czynił to przez wieki przez proroków i różnego rodzaju teofanie (wydarzenia, w których człowiek spotykał Boga lub anioła Bożego w ziemskim wymiarze), a kiedy nadeszła pełnia czasów posłał swojego Syna, który jest wcielony Słowem, aby On objawił nam Ojca (powiedział nam o Ojcu wszystko to, czego nie możemy poznać własnym rozumem). Wersetów na ten temat jest tak wiele, że właściwie gdziekolwiek wskażemy palcem w ewangelii tam trafimy na objawienie Ojca przez Jezusa. A więc chrześcijaństwo jest „religią” objawienia.
Tak więc, aby poznać Boga mamy dwa podstawowe sposoby, badanie stworzenia, badanie Słowa. Cóż wobec tego dzieje się z człowiekiem, który nie korzysta z tych sposobów? Pogrąża się on w różnego rodzaju filozofiach i własnych wyobrażeniach, czyli inaczej mówiąc sam tworzy Boga – staje się takim bogotwórcą. Czasami nawet te twory zawierają pewną logikę, ale problem polega na tym, że to nie jest prawdziwy Bóg. Prawdziwy Bóg przyszedł do człowieka i powiedział o sobie w swoim Słowie wszystko to, co jest nam potrzebne do zbudowania głębokiej, intymnej relacji. Nie da się więc przecenić znaczenia Słowa Bożego; sam Bóg ceni je tak bardzo, że nie pozwoli w nim zmienić nawet najmniejszej literki (zob. Mt 5:18; Obj 22:19).
Tak więc jeśli chcesz poznać Boga, czytaj, studiuj, rozważaj Boże Słowo. Słowo jest również źródłem wiary, bez której nie można się podobać Bogu. Jeśli nie masz jeszcze swojego, wypracowanego systemu czytania Słowa, możesz skorzystać z jednego z poniższych schematów:
Schematy czytania Biblii na 1 rok
Kiedy zaczniesz to robić regularnie, możesz dodać do tego cały arsenał własnych sposobów budowania relacji z Bogiem: modlitwa (o której będziemy jeszcze mówić), uwielbienie, ponadnaturalne doświadczenia, sny, język Boga przez okoliczności itd. Jednak indywidualne sposoby szybko zawiodą jeśli nie będzie regularnego karmienia się Bożym Słowem.
W jaki sposób Bóg może poznać nas? Czy jest coś takiego w nas, o czym Bóg nie wie? Z całą pewnością nie. Wobec tego o jakie poznanie chodzi Jezusowi? Dlaczego niektórzy usłyszą z Jego ust: „Nie znam was”, lub „Nigdy was nie znałem”? Bogu nie brakuje wiedzy o nas, ale naszego serca i zaangażowania. Bóg zna tych, którzy kochają Jego Syna i naśladują Go, inaczej mówiąc chodzą Jego drogami starając się żyć według Słowa, które On powiedział. Bóg „zna” tego, który żyje ewangelią. I taki ma do niego przystęp przez Jezusa. Sprowadza się to do prostej zasady miłości według Jezusa:
Jana 14:15 Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania.
Jana 14:21 Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.
Jana 15:10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
cdn.