Emocje w znacznej części już opadły, więc można się na spokojnie zastanowić nad tym, czy przypadkiem Bóg nie ma jakiegoś ukrytego planu pod szyldem Euro 2012.
Wierzę, że Bóg wykorzystuje różne okazje, również i takie, aby wprowadzać w życie Swój odwieczny plan. Bądź co bądź jest to spotkanie narodów na bardzo dużą skalę i to wydarzenie może bardzo pomóc, albo bardzo przeszkodzić w wypełnianiu się Bożego planu dla narodów.
Aby „prorok” mógł zobaczyć Boży plan, musi odsunąć na bok swoje osobiste emocje; zarówno te pozytywne, jak i negatywne – w przeciwnym wypadku narobi kłopotów sobie i innym. Kilka biblijnych przykładów – ogólnie, bo nie jest to główny temat tego wpisu:
– Natan. Dlaczego tak szybko „przyklasnął” Dawidowi, kiedy ten postanowił zbudować świątynię? Prawdopodobnie dlatego, że lubił Dawida i znał jego szczere serce przed Bogiem (emocje pozytywne). Nie pytając Pana, wyraził Jego wolę: „Buduj!” A tymczasem Pan miał w tej kwestii nieco odmienne zdanie.
– Jonasz. Dlaczego uciekał przed Bogiem i nie chciał wypełnić Jego woli? Prawdopodobnie dlatego, że nie lubił Niniwy i jej mieszkańców; może skrzywdzili kogoś z jego rodziny, a może ze względu na to, że nie byli przyjaciółmi Izraela (emocje negatywne). Bóg stoczył z nim walkę, ale przy okazji ucierpieli inni ludzie oraz ich majątek.
– Samuel. To akurat przykład pozytywny proroka, który potrafił oddzielić swoje własne emocje i sposób widzenia od tego, co było wolą Boga. Kiedy stanął przed przystojnymi, wysokimi i silnymi synami Jessego nie dał się „zwieść” ich wyglądem, ale był w stanie usłyszeć Boży głos. Dzięki temu cała rodzina „przypomniała sobie” o tym, że jest jeszcze jeden brat, ale wcześniej nikt nie pomyślał nawet o tym, że mógłby on być brany pod uwagę w ogłaszaniu proroczych wyroków.
Przygotowania do meczu Polska-Rosja przypominały trochę mobilizację przed wojną. Dla mnie jest to obraz poziomu nieuzdrowienia, szczególnie w sercach Polaków (choć nie tylko). Jakaż była pokusa, aby modlić się w stylu matki Pawlaka („Sami swoi”); parafrazując jej słowa: „Sport, sportem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie.”
Chwała Bogu, że ta wojna nie wybuchła rzeczywiście na mieście, chociaż te zamieszki i aresztowania, oraz nieco nadmierna reakcja władz rosyjskich pokazały, że potencjał na coś większego rzeczywiście istniał.
Kto wtedy modlił się np. taką modlitwą: „Panie, niech to wydarzenie będzie ważnym krokiem do uzdrowienia i pojednania naszych narodów?” Wiem, że takie modlitwy też były, ale wymagały one wyzwolenia się od emocji i usłyszenia, że Bóg też ma w tej sprawie coś do powiedzenia i zrobienia.
Wynik 1:1 był najlepszym z możliwych. Nikt w tej konfrontacji nie był ani lepszy ani gorszy. Ci, którzy bali się Rosji stwierdzili, że „nie taki ‚niedźwiedź’ straszny…”, a ci, którzy byli pewni zwycięstwa musieli przyznać, że na wschód od „biało-czerwonych” też się gra w piłkę i to na wysokim poziomie.
Później przyszła następna lekcja. Kto wejdzie do ćwierćfinału? No oczywiście Rosja i Polska. Nie wydaje mi się, żeby ktoś obstawiał, że właśnie te dwie drużyny odpadną. Rosja, pewna swego, przegrywa z Grekami, a Polska, patrząca na Czechów z poczuciem „pobłażliwej wyższości” doświadcza tego, co Biblia nazywa „pychą, która kroczy przed upadkiem”. Czesi, którzy przyjechali do Polski napić się piwa i „popatrzeć” na mecz przeżyli większą niespodziankę niż Polacy, którzy zebrali się na stadionie i we wszystkich strefach kibica, aby przez całą noc świętować historyczny awans.
W tym wszystkim bardzo miłe były postawy Czechów, którzy już przed meczem gratulowali nam organizacji Euro oraz Polaków, którzy malowali sobie na twarzach czeskie barwy. Miłe były również gratulacje po meczu.
Ale czy w tym wszystkim Bóg nie chce nam czegoś pokazać?
Wierzę, że jednym z ważniejszych, Bożych celów w tym czasie jest pojednanie między narodami. Przed Polską i Rosją nadal jest to wyzwanie, do którego dopiero dojrzewamy. Euro wkrótce przeminie, ale można się modlić, aby pozostały „otwarte drzwi” do pojednania. Piękne jest to, że cudzoziemcy czują się w Polsce dobrze. Jeśli mamy wypełnić nasze powołanie w Europie, to właśnie jest to budowanie „łaski u ludzi”, która będzie w przyszłości potrzebna. A co do Polski i Rosji, to całym sercem wierzę, że właśnie Bóg uśmiechnął się i powiedział: „A teraz, chłopcy, podajcie sobie ręce i nie patrzcie już na siniaki i rany z przeszłości – ja mam dla was zadanie, które możecie wypełnić RAZEM.”
One comment
Leave a reply