To Księga, do której nie mogłem się „zabrać” od dawna. Oczywiście czytałem ją wiele razy, ale… sami wiecie jak to jest. W końcu przyszedł na nią czas. Pewnie sam bym się na to nie zdecydował, ale żona poprosiła mnie o przetłumaczenie notatek Mike’a Bickle na temat Pnp. I to był ten haczyk na który Bóg mnie złapał.
Kiedy zacząłem to studium, nie mogłem przestać, aż zostało przetłumaczone i przestudiowane w całości. Teraz czuję się jakby przyszedł nowy etap objawienia Bożej miłości w moim życiu. Podobnie czułem się po narodzinach moich dzieci. Wszyscy, którzy mnie znali w tamtym czasie mówili, że coś się we mnie zmieniło, że „wymiękłem”. Tak, moje serce zaczęło odbierać nowe fale Bożych emocji, których wcześniej nie znałem.
Objawienie miłości Jezusa do Kościoła, a więc do mnie i do ciebie w Pnp jest potężne. Leczy serce, emocje, buduje wiarę, a przede wszystkim daje pasję i pragnienie totalnego oddania się Jezusowi i okazania Mu całkowitego posłuszeństwa – posłuszeństwa wynikającego z miłości.
Studiując ten temat, rzeczywiście poznajemy „jaką” miłością obdarzył nas Ojciec. To miłość wobec której nie można pozostać obojętnym; można na nią odpowiedzieć tylko taką samą miłością, albo odwrócić się i powiedzieć, „to nie dla mnie”. Nie można na „taką” miłość odpowiedzieć byle czym, czyli jakimś rodzajem wiary, posłuszeństwa, czy czegoś tam jeszcze w stylu rozmydlonej dyskusji nad doktrynami. Na taką miłość można odpowiedzieć jedynie taką samą miłością.
Próbowałem zachęcić niektórych braci do studiowania tej księgi, ale widzę, że dla mężczyzn to temat trudny. Wielu woli tzw. „konkrety” od poruszania się po niepewnym gruncie emocji. Ja, mimo to zachęcam, szczególnie tych, którzy zmagają się w dziedzinie odrzucenia, braku poczucia własnej wartości, w dziedzinie doświadczania Bożej miłości itd. poświęć czas na to studium. A może i ty zachorujesz na miłość?
Ja wiem, że każdy, kto poznał Jezusa i oddał Mu swoje życie, kocha Go. Ale spróbuj zastanowić się nad tym, JAKĄ miłością kochasz Jezusa? Czy to jest ta miłość, jaką On cię pokochał i jakiej On pragnie?
Pewnie, że lepsza jakakolwiek miłość od żadnej. Słaba miłość nie jest fałszywą miłością. Ale On pragnie doprowadzić nas do doświadczania pełni Bożych emocji, abyśmy mieli prawdziwy obraz tego, kim jesteśmy dla Niego.
Choroba z miłości, to stan, do którego Jezus pragnie doprowadzić swoją Oblubienicę. Kim jest Oblubienica? To Kościół Czasów Ostatecznych, który jest zjednoczony jednym wołaniem z Duchem Świętym: „Przyjdź, Panie Jezu!” To wołanie wyraża wszystko; ono mówi: „Bez Ciebie nie ma dla mnie życia, bo jestem chora z miłości.”
Ale Duch Święty mówi: „Nie budźcie jej, dopóki nie zechce sama…” Czy dzisiaj Kościół chce być obudzonym przez Jezusa? Wielu modli się o przebudzenie, ale tak naprawdę, ono zaczyna się w moim sercu, które zaczyna chorować na miłość…
Polecam: Studium Pieśni nad pieśniami