Sławku, specjalnie dla ciebie dodałem cytaty (ewentualnie inni też mogą skorzystać :-)). Może nie jest to bardzo profesjonalne (nie bardzo wiedziałem jak to zrobić inaczej), ale jak się myszką najedzie na odnośnik, to się tekst wyświetla. Nie należy przy tym klikać, bo wychodzą jakieś niepotrzebne rzeczy. Myślę jednak, że większość Polaków i tak kliknie… 🙂
Archive for wrzesień, 2010
Cytaty
Boży sąd przez ucisk
Mam coraz więcej pewności, że wszystko, co w ostatnim czasie dzieje się trudnego to sąd zamierzony od Boga, który dokonuje się przez ucisk. Nie jest to jeszcze Wielki Ucisk, ale na jego przykładzie możemy lepiej zrozumieć to, co się teraz dzieje. Tak więc może troszkę wiedzy na temat Wielkiego Ucisku.
Wielki Ucisk będzie najtrudniejszym czasem w historii dla Izraela, Kościoła i wszystkich narodów (Mt 24:21; Jr 30:7; Ez 5:9; Obj 7:14). Będzie to ostatni 3½ letni okres tego wieku, w którym Antychryst włada światowym systemem w skład którego wchodzą: rząd, finanse i religia.
Wielki Ucisk będzie miał 4 źródła:
– Pełnia Bożego gniewu (Obj 15:7) zawiera 21 szczególnych wydarzeń skierowanych przeciwko tym, którzy są zbuntowani, jak to widzimy w 7 pieczęciach (Obj 6; 7), 7 trąbach (Obj 8:9) i 7 czaszach (Obj 16).
– Pełnia wściekłości Szatana w prześladowaniu świętych poprzez terror Antychrysta (Obj 12:12; Dn 7:21, 25; Obj 13).
– Pełnia grzechu człowieka będzie widoczna w czynach złych ludzi, skierowanych przeciwko sobie nawzajem (Obj 9:21; 14:18; 17:5; 18:5; Dn 8:23; 12:10).
– Wstrząsy w naturze (wzdychanie stworzenia) będą widoczne w pełni, gdyż ziemia została skażona grzechem człowieka (trzęsienia ziemi, wstrząsy w morzu, atmosferze, rolnictwie, na niebie, itd.).
Nie ma lepszego miejsca do sprawdzenia serca człowieka jak ucisk. I wyobraź sobie przez chwilę, co byś zrobił, gdybyś miał wielki majątek i wiele dzieci i gdybyś miał to przekazać w zarządzanie jakiemuś człowiekowi? Czy nie chciałbyś sprawdzić dobrze, co ten człowiek ma w swoim sercu; czy jest godny twojego zaufania i czy ma wystarczające umiejętności, żeby właściwie zarządzać dobrami i ludźmi? Gdybym ja miał zdecydować, postawił bym takiego kandydata w trudnych okolicznościach i uważnie obserwował jak sobie radzi. Co więcej sprawiłbym, żeby te okoliczności były ZBYT trudne, żeby zobaczyć, jak sobie radzi w sytuacji, kiedy sobie nie radzi. To jest tak naprawdę ważne. Dlatego Jakub mówi:
Jakuba 1:2-4 Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków.
To jest właśnie Boży cel dla nas; to jest cel każdego ucisku – abyśmy byli we wszystkim doskonali. Czy nie jest to powód do radości???
Spodobało się Bogu, żeby nam powierzyć wieczne królestwo, i żebyśmy współrządzili z Jezusem, a potem, żebyśmy żyli na wieki w bliskości Ojca. Naszym wiecznym przeznaczeniem jest autorytet, chwała, synostwo Boże i intymna relacja z Jezusem. To jest coś wielkiego! To jest coś, czego nie można dać bez sprawdzenia czy jest tego godzien. To są najcenniejsze skarby Boga i Bóg musi nas sprawdzić, jak się sprawdza złoto – czyli w ogniu ucisku.
Tak więc są konkretne powody, dla których Bóg dopuszcza ucisk/sąd. Pewnie nie wymienię wszystkich, ale warto się ad nimi zastanowić:
- Bóg użyje Wielkiego Ucisku w celu oczyszczenia swojego ludu, sprawiając, że Kościół powstanie jako Oblubienica, przygotowana do chodzenia w Bożej chwale, bez wchodzenia w jakiekolwiek kompromisy. Boże sądy usuną wszystkich, którzy sprzeciwiają się miłości poprzez usunięcie wszystkiego, w czym pokładamy nadzieję oraz pokus, którym nie możemy się oprzeć.
- Bóg użyje Ucisku, aby doprowadzić niewierzących do udzielenia odpowiedzi na Jego łaskę. Będzie to odpowiedź zarówno pozytywna jak i negatywna. Doprowadzi On do wielkiego zebrania dusz oraz do zbawienia Izraela.
- Bóg użyje Ucisku, aby zadośćuczynić świętym wywierając pomstę za ich śmierć.
- Bóg użyje go do zademonstrowania swojej mocy służącej do ochrony Jego ludu, jak to uczynił w dniach Mojżesza, a co nazywam “Zasadą Goszen” (Wj 8:22-23; 9:4-6, 26; 10:23; 11:7).
- Bóg użyje Ucisku, aby obnażyć fałszywych wierzących w Kościele.
- Bóg użyje go, aby zło mogło się w pełni manifestować, a następnie, by mogła się ukazać Jego prawość i sprawiedliwość podczas wymierzania kary tym, którzy wybrali grzech.
- Bóg użyje go do oczyszczenia i obmycia ziemi od grzechu zanim nastanie Królestwo Milenijne.
Nie wszystkie z powyższych powodów mają zastosowanie do tego, co przechodzimy teraz (zanim nastanie Wielki Ucisk), ale z całą pewnością możemy już teraz się im przyglądać.
I jeszcze jedno; kiedy jest nam ciężko, koniecznie należy pamiętać o Bożej zasadzie sądu, która brzmi następująco:
Zasada Bożej miłości w sądzeniu: Bóg użyje najmniej surowych środków w celu zdobycia największej liczby ludzi, na najgłębszym poziomie miłości, bez pogwałcenia wolnej woli kogokolwiek w przygotowaniu przyszłych władców ziemi.
Bóg nigdy nie dopuszcza na nas doświadczeń, których nie moglibyśmy przejść. Czasem tylko do tego przejścia potrzebujemy Boga – i to jest miejsce zaufania, lub obrażania się. Tak więc moje i twoje zaufanie i wiara w czasie ucisku może wzrastać, albo karłowacieć, aż w końcu zamieni się w gorzki korzeń.
Przypowieści Salomona 3:5 Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku.
Tak się złożyło (nie wierzę w przypadki), że mówimy na temat przebaczenia w czasie, kiedy Żydzi obchodzą swoje największe święto – Jom Kippur. To święto w niezwykle jasny sposób pokazuje, czym w sercu Boga jest przebaczenie i pojednanie.
Zachęcam do poczytania sobie na temat tego święta, np na http://www.hatikvah.pl/index.php?option=com_content&task=emailform&id=28.
To święto wzywa i konfrontuje; przez ustanowienie takiego święta Bóg chce przekazać jasny komunikat: przebaczenie i pojednanie jest warunkiem wejścia w nowe rzeczy (które reprezentuje rozpoczęty nieco wcześniej nowy rok).
Wiele już napisałem na temat przebaczenia. Teraz musimy to zrobić. Proszę każdego, kto czyta te słowa: Nie wchodź w nowe rzeczy ze starym nieprzebaczeniem, ponieważ to się nie uda.
Jana 7:37-39: W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego
Łącząc się z wami w bólu i radości tego okresu pomiędzy Jom Kippur i ostatnim dniem Święta Namiotów wierzę, że odniesiemy zwycięstwo i staniemy się lepsi, a nie bardziej zgorzkniali (pamiętacie: bitter or better).
Uściski.
Przebaczenie ludziom
To najbardziej oczywisty, co nie znaczy najłatwiejszy obszar przebaczenia. Najtrudniejsze jest to, że musimy przebaczyć tym, którzy są dla nas najważniejsi; których kochamy i na których opinii nam zależy. To konfrontuje nas bardzo.
Największym wrogiem przebaczenia ludziom jest osąd. Trochę już na ten temat pisałem, ale chcę jeszcze raz to podkreślić, ponieważ dla przebaczenia jest on warunkiem sine qua non (koniecznym). Osąd jest naszym prywatnym więzieniem, w którym trzymamy więźniów, czyli tych, którzy wobec nas zawinili. Jednych trzymamy tylko przez chwilę, innych przez lata, ale są i tacy, którzy mają dożywocie (gdybyśmy mogli, wykonalibyśmy karę śmierci, ale ze względu na to, że jesteśmy „dobrymi chrześcijanami” pamiętamy o przykazaniu nie zabijaj). Dopóki w tym, więzieniu jest chociaż jeden człowiek, nie jesteśmy wolni od nieprzebaczenia.
Niektóre symptomy braku przebaczenia ludziom:
- Odczuwanie bólu, z powodu tego, co mnie spotkało. Ból mówi o ranie, a dopóki jest rana, dopóty proces uzdrowienia nie jest zakończony. Lepiej jest szczerze powiedzieć: „Potrzebuję trochę czasu, aby pokonać ten ból”, niż nieszczerze: „Wszystko jest w porządku”, podczas gdy moje serce krwawi i woła: „Nie zbliżaj się do tego człowieka!”
- Rozpamiętywanie trudnych doświadczeń. Rany, które nam się zdarzają (każdemu się zdarzają), kiedy już się zagoją, pozostawiają najczęściej ślady w postaci blizn. W dawnych czasach blizny na ciele mężów – wojowników, były powodem chluby – świadczyły o waleczności i poświęceniu. Blizna przypomina o zranieniu, ale nie boli. Zawsze możesz wskazać na nią palcem i powiedzieć komuś: „Widzisz, ja też byłem zraniony, ale ta rana może się zagoić i możesz dalej żyć.” Miejsca zagojonych ran stają się obszarami naszego autorytetu, w którym możemy posługiwać innym zranionym. Jeśli jednak nasza rana jest ciągle otwarta i zaropiała, jesteśmy bezużyteczni dla innych, co więcej, możemy ich zatruć naszym zranieniem i wtedy stajemy się winni ich gorszego stanu – inaczej mówiąc, gorszymy ich. Tak więc pamięć o trudnych wydarzeniach jest ważna, ale kiedy towarzyszy jej ból, staje się zarazą.
- Oczekiwanie na karę dla tych, którzy wobec nas zawinili. To jak morderstwo na zlecenie. Sami nie chcemy wymierzać kary, bo przecież jesteśmy miłosiernymi chrześcijanami, ale jesteśmy przekonani, że aktem sprawiedliwości będzie, jeśli nasi winowajcy zostaną przez kogoś ukarani; przez życie, „los”, innych ludzi, a najlepiej przez Boga – wtedy mamy największą satysfakcję, ponieważ jest to dowód na to, że Bóg jest po naszej stronie. To oczekiwanie jest najczęściej tak głęboko ukryte, że wielu z nas nie zdaje sobie z niego sprawy i tylko czasem jesteśmy zdziwieni i myślimy; „Dlaczego jemu się to udało? Dlaczego Bóg go pobłogosławił? Dlaczego ludzie okazują mu względy i zaufanie? Przecież on na to nie zasługuje!”
- Unikanie ludzi, którym „przebaczyliśmy”. To najbardziej „chrześcijańska” praktyka w dziedzinie przebaczenia. „Ja ci przebaczyłem, i niech ci Bóg przebaczy tak, jak ja ci przebaczyłem, ale nie chcę mieć z tobą już nic wspólnego. Jeśli mamy naśladować Jezusa, również w dziedzinie przebaczenia, to zastanów się, co byś zrobił, gdyby Jezus przebaczył ci w taki sposób; nic do ciebie nie mam, ale nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Czy wyobrażasz sobie wieczność w tych warunkach?
- Trzymanie ludzi w „pułapce przebaczenia”. Moje przebaczenie wisi nad ludźmi, jak wielkie „memento” – pamiętaj, że ja ci przebaczyłem. Źle czujemy się z ludźmi, którzy „wiele nam wybaczyli” i pamięć o tym ciągle trwa. Na dłuższy dystans nie jesteśmy w stanie wytrwać w relacji z nimi.
Bóg ma dobrą pamięć, ale w jednej dziedzinie sam sobie tę pamięć ograniczył i powiedział:
Jeremiasza 31:34 …Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie – wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał. (BT)
Jeremiasza 31:34 …Wszyscy bowiem będą Mnie znali – od najmłodszych do najstarszych – mówi Pan – bo wszystkim przebaczę ich winy i nie będę już pamiętał ich grzechów. (BW)
Podaję dwa tłumaczenia tego wersetu, żebyśmy uchwycili lepiej jego sens. Osobiście uważam, że Bóg nie może o czymś zapomnieć (ze względu na Jego doskonałość w każdej dziedzinie), ale może nigdy nie wspomnieć o czymś. To daje ogromne poczucie bezpieczeństwa, kiedy wiem, że np. moja żona nie użyje mojego grzechu, lub słabości, które mi przebaczyła w czasie rozmowy, czy nawet w chwili napięcia.
Psalmów 103:12 Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki.
Wschód od zachodu jest tak odległy, że nigdy się nie spotkają, co oznacza, że przebaczone grzechy już nigdy nie wrócą do nas – nawet na Sądzie Ostatecznym.
Wspaniałym przykładem takiego przebaczenia jest przypowieść o tzw. Synu Marnotrawnym (Łk 15). Ze względu na powszechną znajomość jej treści nie będę jej cytował, ale chciałbym zwrócić uwagę na wspaniałość ojcowskiego przebaczenia. Pozwoliło ono synowi, powtórnie stać się synem, chociaż w oczach ludzi i we własnej opinii, zasługiwał na to, by co najwyżej zostać sługą/niewolnikiem.
Oczywistym warunkiem takiej reakcji ojca była szczera skrucha i prawdziwe nawrócenie. I to jest moment, w którym szczerze wierzący chrześcijanie są często wykorzystywani. Tak, przebaczenie jest moim obowiązkiem, ale obowiązkiem winowajcy jest szczere nawrócenie. Bez tego, oczekiwanie przebaczenia jest próbą wykorzystania. Najczęściej takie próby są nieświadome, ale czasami, niestety, zdarzają się próby działania z premedytacją. W swoim życiu doświadczyłem spotkania z kilkoma takimi osobami. Bardzo trudno jest nam czasami trzeźwo rozeznać, czy postawa człowieka jest szczera czy nie. Dla mnie w takich sytuacjach, jedynym rozwiązaniem jest kościół i rozeznanie grona mądrych i dojrzałych wierzących.
Prawdziwe, głębokie przebaczenie, jak w Łk 15, prowadzi do odbudowania człowieka, a Bóg, który w takich sytuacjach daje wiele łaski, pomaga nam w tym.
Nie chciałbym wprowadzać jakiejkolwiek gradacji przebaczenia, ponieważ zawsze można pominąć jakiś aspekt, albo stopień, chcę jednak wyraźnie powiedzieć, że nie każde przebaczenie jest jednakowo skuteczne i uwalniające. Wierzę, że najwyższą formą przebaczenia jest przebaczenie ojcowskie, kiedy przyjmujemy winowajcę (szczerze skruszonego) i przywracamy go (prowadzimy – bo czasami jest to proces) do miejsca, które stracił; do miejsca miłości, zaufania, dziedzictwa i wiecznego przeznaczenia. Wierzę, że ojcowskie przebaczenie ma w sobie pragnienie zasiadania przy jednym stole z marnotrawnymi synami. Takie przebaczenie jest naprawdę odzwierciedlaniem ojcowskiego serca Boga.
Nie bój się, że coś stracisz, kiedy w ten sposób przebaczysz. Bądź hojny, a nawet ekstrawagancki w przebaczaniu. Jeśli zaczniesz się tego uczyć, staniesz się ojcem dla wielu, a Bóg będzie z tobą współpracował.
Nie mam w tym miejscu buteleczki lekarstwa. Po prostu staraj się naśladować Jezusa…
cdn.
Przebaczenie sobie
Przebaczenie sobie, to kolejny obszar przebaczenia, w którym mamy problem ze wzrokiem. Trudno jest nam zobaczyć i uznać to, że potrzebujemy przebaczyć sobie, ponieważ mamy problem z… pychą. Tak, pycha, którą można nazwać łagodniej perfekcjonizmem, jest tu główną przeszkodą w tym, abyśmy zobaczyli siebie w prawdzie. Potrzebujemy lustra Bożego Słowa:
2 Koryntian 3:18 My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu.
A jaka jest ta prawda? Tylko Bóg wie, jacy naprawdę jesteśmy i musimy z odsłoniętym obliczem patrzeć w lustro Bożego Słowa i przez to upodabniać się do Jego obrazu. W przeciwnym wypadku zawsze zostaniemy ściągnięci do jednego z extremum: Wszystko jest OK (to bardziej dotyczy Amerykanów i Polaków amerykanopodobnych), lub wszystko jest źle i jestem do niczego (to dotyczy Polaków i obcokrajowców polakopodobnych).
Problem przebaczenia sobie powstaje w wyniku samosądu. A najbardziej charakterystycznym pytaniem (retorycznym) w tym procesie samobiczowania jest: „Jak ja mogłem coś takiego zrobić?” z różnymi wariacjami. Dla mnie osobiście najlepszym przykładem z mojego życia były różnego rodzaju stłuczki samochodowe i wypadki. Ile pytań wtedy ciśnie się do głowy w stylu: „A gdybym…” To gdybanie jest jak samobiczowanie. Korzeniem jednak problemu jest pycha. Niby wiemy, że człowiek jest omylny, ale jeśli tym człowiekiem jestem ja… to już całkiem inna historia. To wymaga wielkiej pokory, popełnić błąd, przyjąć korektę i nie zrezygnować. Najczęściej dochodzimy do 2. etapu, ale potem przychodzi oskarżyciel, który sączy do naszego umysłu myśli potępiające i pozostajemy w tej „kałuży błota” zbyt długo.
Apostoł Paweł doskonale znał ten proces, dlatego powiedział: „Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki, co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią.” (1Kor 4:3-4)
Tylko Bóg zna nasze serce do końca. Najgorsze jest to, że jesteśmy tak bardzo przywiązani do myśli o sobie, że niezwykle trudno jest zburzyć ten obraz, który budowaliśmy przez lata i przyjąć inna prawdę. Ale musimy przez to przejść. To nie jest pokora, kiedy sami siebie negujemy i oskarżamy. I nie jest wyrazem pychy to, kiedy mamy dobre myśli na swój temat.
Spójrzmy na kilka symptomów, które mogą nam pomóc zobaczyć to, że musimy sobie przebaczyć:
- Nienawiść do samego siebie, depresja, myśli samobójcze. To już najwyższy poziom samosądu – chciałby jeszcze dodać: pychy i braku zaufania do Boga, ale obawiam się, żeby nie pognębić do końca tych, którzy przechodzą tak trudny czas. Jednak, ze względu na to, że sam byłem w podobnym miejscu (może nie doszedłem do końca, ale było blisko), mam prawo dzisiaj powiedzieć: rezygnacja w miejscu porażki to pycha i niewiara.
- Apatia, rezygnacja, wycofywanie się. To bardziej subtelna forma tego, co napisałem wyżej. To postawa: Ja się nie nadaję, zróbcie to sobie sami, ktoś inny zrobi to lepiej, itp. Czasem jest to „szczere” – kiedy rzeczywiście wierzymy w to, że inni byliby w tym miejscu lepsi i wtedy wystarczającą formą terapii jest zachęta, a czasami jest to perfidne, kiedy wypowiadamy takie słowa, domagając się pochwał i uznania przed ludźmi, ale w swoim sercu wiemy, że i tak jesteśmy lepsi od innych.
- Żal nad sobą. Są dwa rodzaje żalu, w miejscu grzechu lub błędu. Jeden, który prowadzi do nawrócenia (przykład Piotra) i drugi, który prowadzi do śmierci (przykład Judasza). Sam żal jest dopiero wstępem do nawrócenia a nie nawróceniem samym w sobie. Nawrócenie kończy się powstaniem i zmianą złego postępowania i myślenia – w przeciwnym wypadku, żal prowadzi do samozniszczenia.
- Unikanie pracy lub posługi w zespole (w Ciele Chrystusa). Indywidualizm może wynikać z problemu z samoakceptacją. Jeśli poza grupą czuję się bezpieczniej to problem jest albo w grupie (oskarżanie, złe traktowanie siebie itd.), albo we mnie – porównywanie się z innymi i zabieganie o opinię, uznanie.
- Zbytnia troska o własną opinię. To bardzo subtelna forma nieprzebaczenia sobie, ale ten element również występuje w takiej postawie. Próba „nadrabiania”, lub tuszowania swoich błędów, w miejscu, gdzie mogę tylko i aż przeprosić, wskazuje na głęboko ukryty problem silnej samooceny.
Buteleczka lekarstwa na problem przebaczenia sobie: Studiuj wersety, które mówią o twoim wiecznym przeznaczeniu, aby uchwycić Bożą perspektywę i Jego cel w przeprowadzaniu nas przez trudne doświadczenia. Możesz rozważać np:
Rzymian 8:29-30: „Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą.”
To wspaniałe wersety, które są pigułką wielkich prawd Bożych dotyczących naszej tożsamości, powołania i przeznaczenia.
Drugą radą jest nie patrzeć zbytnio na siebie. Osobiście uważam, że przyczyną wielu lęków, depresji, rezygnacji jest zbytnie koncentrowanie się na sobie, zamiast na Jezusie. Sam to odkryłem, że kiedy patrzę na siebie i w siebie, trudno jest mi znaleźć coś zachęcającego, ale kiedy patrzę na Jezusa, natychmiast poprawia mi się nastrój i przychodzi nadzieja do mojego życia.
cdn.