„Kim jest dla ciebie Jezus Chrystus?” To pytanie powinno wracać do nas nieustannie. Na ile Jego słowa mają moc w twoim życiu? Na ile kształtują twoje decyzje? Na ile on jest Drogą i Prawdą i Życiem? Z tych trzech elementów wszyscy chętnie wzięlibyśmy ostatni – każdy chciałby ŻYĆ z Jezusem. Ale do życia prowadzi DROGA, która ma mocne bariery w postaci PRAWDY. Zejście z tej drogi nie prowadzi do życia…
Jaki to ma związek z przebaczeniem? Dla mnie bezpośredni i zasadniczy. Pierwsze przyjście Jezusa pokazało nam wiele na temat przebaczenia. W świat pełen grzechu wdarło się światło prawdy i łaska przebaczenia. Ewangelia Jana mówi, że „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3:17), co oznacza, że Bożą drogą do zbawienia nie jest kara, ale przebaczenie w miłości. I Bóg pierwszy pokazał nam, jak wygląda droga do życia przez prawdę przebaczenia.
Ale, żeby Boże przebaczenie było skuteczne w naszym życiu, musimy iść tą samą drogą, czyli drogą przebaczenia.
Wszyscy znają modlitwę, której nauczył nas Jezus. To, co dotyczy w niej przebaczenia brzmi następująco: „przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6:12). Jest to tak znane i oczywiste, że nie będę tych słów komentował – przytaczam je jedynie dlatego, ponieważ lubię systematykę w dzieleniu się zagadnieniem.
Fragment, który chciałbym skomentować szerzej to Mt 18:21-35:
„Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.
Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.”
Te słowa mnie porażają. Na początek, ile razy mam przebaczać? Czy aż siedem razy? Nie, nie siedem, ale 70 x 7, czyli 490 razy (takie tłumaczenie jest podobno bliższe oryginałowi). 490 razy dziennie!!! Jeśli chcesz być bardzo „biblijny”, to na mocy tego słowa zwalniam cię z obowiązku przebaczenia po raz 491 w ciągu dnia, chociaż osobiście uważam, że Jezus chciał powiedzieć: przebacz za każdym razem, kiedy ktoś zawini przeciwko tobie. Ale nie to jest tu dla mnie istotą tego nauczania. Jezus opowiada uczniom przypowieść o królu (Bóg), który darował słudze (każdemu z nas) dług (ponieważ nie był w stanie go spłacić) w wysokości 10000 talentów! Ile to jest? No spróbujmy policzyć, chociaż matematyka nie jest moją najmocniejszą stroną.
Talent to waga złota lub srebra równa 34,272 kg. 10 tys. talentów to 342 720 kg złota lub srebra. Ile to jest warte?
Cena podstawowa złota monetarnego (1 gram pr.1000) wg NBP w dniu dzisiejszym wynosi 124,03 zł. Czyli, 1kg kosztuje: 124 030, 00 zł. Tak więc cały ten dług był wart: 42 507 561 600, 00 zł. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiej kwoty.
Może ktoś powiedzieć, że to przecież nie należy brać dosłownie tego, co Jezus mówi w przypowieści. Moje zrozumienie jest takie: Jezus w przypowieści, posługując się taką formą wyrazu (czasem nie dosłowną, tzn. nie jest najważniejsze, czy taka historia rzeczywiście się wydarzyła, czy została przez Niego wymyślona) chce przekazać bardzo ważną, dosłowną prawdę. A więc nie jest ważne czy takie wydarzenie rzeczywiście miało miejsce i czy to było 10 tys. talentów, czy może tylko 9500. Chodzi o istotę, czyli o prawdę, że była to suma tak ogromna, że niemożliwa do oddania przez jakiegokolwiek człowieka na ziemi. Z tego, co wiem, to w dzisiejszym świecie, nawet najbogatsi ludzie świata, nawet nie mogą marzyć o takiej kwocie. Podobnie było w czasach Jezusa, chociaż kurs złota mógł być inny.
A więc wielkość długu, jaki mamy wobec Boga jest niemożliwa do spłacenia, dlatego też musimy iść do niego i poprosić przynajmniej o cierpliwość (nikomu nie przyszłoby do głowy prosić o darowanie tak wielkiego długu). Jednak Bóg wiedząc jaki to jest dług i znając nasze możliwości lituje się na nami i daruje nam CAŁY dług (inaczej mówiąc przebacza w pełni).
Policzmy teraz ten drugi dług, czyli 100 denarów. Denar w czasach Jezusa ważył 3,89 g srebra, a więc 100 denarów to waga 0,389 kg srebra. 1 g srebra kosztuje dzisiaj ok. 2,2 zł, czyli w sumie cały dług wynosił ok. 855,80 zł. To wyliczenie według wartości srebra. Inne wyliczenie. 1 denar w czasach Jezusa, to była zapłata za dzień pracy robotnika. Przyjmijmy umownie, że dzisiaj jest to wartość 100 zł. 100 denarów daje nam więc wartość 10 000 zł. Widzimy, że rozpiętość między tymi wyliczeniami jest duża, ale nawet biorąc pod uwagę tę większa kwotę można powiedzieć, że ten dług nie jest mały (nie są to jakieś nieważne grosze, na które można „machnąć ręką”), ale jest możliwy do spłacenia.
Jaka jest główna prawda tej przypowieści? Jeśli tobie darowano dług, który był niemożliwy do spłacenia, to ty tym bardziej powinieneś darować długi możliwe do spłacenia. Jeśli tego nie zrobisz, zostaniesz oddany katom, aż nie spłacisz całego długu. Kochani tu nie ma mowy o czyśćcu, w którym posiedzisz jakiś czas, a potem jesteś wolny. Tu jest mowa o wiecznym potępieniu, ponieważ dług, który zaciągnęliśmy jest niemożliwy do spłacenia.
I jeszcze jedna prawda na koniec; Jezus mówi, że musimy przebaczyć Z SERCA. Co to znaczy przebaczyć z serca? Więcej na ten temat będzie w następnym wpisie, ale tak ogólnie to znaczy, że mamy przebaczyć tak, żeby nasze serce było wolne. Jak sprawdzić, czy mam wolne serce? To już w następnym wpisie.
cdn.