I znowu zbliżają się święta ta bliskie duszy każdego Polaka – mojej też, bo będę mógł pojechać do rodziców i spędzić z nimi i z rodziną siostry 3 dni. Bardzo lubię ten czas, kiedy jesteśmy razem. Mój dom rodzinny jest rzeczywiście „ciepłym” domem, a w tym roku ze względu na moją słabość fizyczną przygotowania na ten czas są wyjątkowe – to trochę tak, jakby mnie mieli spotkać pierwszy albo ostatni raz :-). No i co będę udawał, że tego nie lubię, lubię te spotkania rodzinne.
Jednak warto przy tej okazji trochę przeczyścić perspektywę i przyjrzeć się lepiej wszystkim zwyczajom świątecznym, żeby ciesząc się sobą nie zasmucić przy okazji Boga wchodząc w pogaństwo i bałwochwalstwo. Niestety, czym dłużej badam temat Bożego Narodzenia tym mniej widzę w nim elementów chrześcijańskich, a coraz więcej pogaństwa i to mnie martwi, ponieważ okazuje się, że będąc narodem jakoś tam wierzącym nie możemy wyrwać się z czarów, magii, przesądów i zabobonów, które są tak bardzo obce duchowi Biblii.
Pisałem już na temat Bożego narodzenia w ubiegłym roku (http://jacek.wieczernik.pl/?m=20091221) i to, co teraz dodam będzie uzupełnieniem.
Okazuje się niestety, że chociaż z zewnątrz przykryta chrześcijańską szatą, tradycja – szczególnie wigilijna jest bardzo mocno zakorzeniona w naszej słowiańsko-pogańskiej kulturze. Okazuje się, że nastąpiło w tym czasie przedziwne połączenie wielu różnych religii i kultur (o niektórych pisałem w poprzednim wpisie z 2009 roku).
Zdaniem etnologów wigilia pierwotnie była ucztą ofiarną, stypą dla zmarłych. Należała do pogańskiego cyklu obrzędowego ustanowionego ku pamięci przodków, czyli zimowe zaduszki. Stąd w naszej tradycji wigilijnej znalazły się zwyczaje, których albo nie rozumiemy w ogóle, albo które zostały na siłę zreinterpretowane w świetle wiary chrześcijańskiej. Miała ona miejsce w czasie tzw. przesilenia zimowego. Była to najdłuższa noc w roku, po której dzień znów zaczyna się wydłużać. Wróżono wtedy pomyślność w nadchodzącym roku (stąd zwyczaj wyciągania spod obrusa ździebeł siana – kto wyciągnie najdłuższe ten będzie najdłużej żył i będzie najszczęśliwszy), grupy w rytualnych przebraniach obchodziły wszystkie domy śpiewając kolędy i zbierając zapłatę w naturaliach, całowano się pod podłaźnicą i jemiołą, a przede wszystkim przygotowywano posiłek z 13 potraw, dbając jednocześnie o dodatkowe nakrycie dla zmarłych przodków.
Ten zwyczaj przygotowania dodatkowego nakrycia i miejsca przy stole przetrwał właściwie do dzisiaj w postaci „miejsca dla niespodziewanego gościa”, ale pierwotnie było ono przeznaczone dla duszy zmarłego, która była zapraszana na posiłek. Stąd w dawnej Polsce nie wolno było zasiąść do stołu bez dmuchnięcia na krzesło, aby przypadkiem nie usiąść na duszy, która zajęła już wcześniej to miejsce.
Również wigilijne potrawy z makiem, miodem i grzybami nawiązują do starosłowiańskiej stypy, na której stanowiły główne składniki.
Pogańskie zwyczaje są dla Wszechmogącego Boga obrzydliwością. Izrael za pogańskie zwyczaje szedł do niewoli lub ginął. Bóg Biblii nie zmienił zdania, dlatego przygotowując miejsca przy stole upewnijmy się, że zajmą je żywi.
Życzę wszystkim wesołych świąt 🙂