Archive for listopad 28th, 2009

28
lis

Rozdział 2. Jak długo się modlisz?

   Posted by: Jacek Sierka   in Lepszy sposób modlitwy

Komentarz do książki A. Wommacka „Lepszy sposób modlitwy”

Pozornie wydaje się, że autor twierdzi, że długa modlitwa jest niepotrzebna, a czasami może być nawet szkodliwa. Ale, że jak wiemy pozory mylą, to i tym razem nie pozwolimy im się zwieść.

Kluczową sprawą w naszej modlitwie jest szczerość serca. Modlitwa to relacja z żywą, kochającą osobą. Wszelkiego rodzaju udawanie i granie jest bardzo raniące i nie buduje trwałego związku (relacji). Bóg nie chce, żebyśmy przychodzili do Niego na modlitwie, jak do urzędu. Kiedy tam idziesz, musisz upewnić się, że wybrałeś właściwy dzień i godzinę, trafiłeś do właściwego okienka, musisz sprawdzić, czy pani w okienku ma dobry humor (bo jak ma zły to lepiej się wycofać i przyjść kiedy indziej), potem musisz wypełnić właściwy kwit, uiścić opłatę skarbową i czekać na odpowiedź. Bóg nie chce RYTUAŁÓW, LITURGII i SPECJALNEGO JĘZYKA. On chce być z Tobą cały czas.

Jeśli dobrze czujesz się z Bogiem w kościele i „na modlitwie”, a w sobotni wieczór wolałbyś się urwać od Jego towarzystwa, żeby poczuć się „wolniejszym” to jest to dla Niego raniące. To nie jest przyjaźń i szczerość. Nie zbudujesz relacji, np. małżeńskiej jeśli będziesz chodził z żoną tylko do kościoła, a wolny czas wolałbyś spędzić w towarzystwie innej kobiety – to zdrada i chodzenie z żoną do kościoła niczego tu nie załatwi.

Czuć się dobrze w towarzystwie Boga przez cały dzień – załatwiać z Nim wszystkie sprawy domowe, urzędowe, zawodowe – to jest prawdziwa relacja i prawdziwe życie.

Każdy z nas musi wypracować swój język i styl modlitwy (przebywania z Bogiem). Ja również mogę spędzić całe godziny na studiowaniu Bożych tajemnic i prawd ukrytych w Jego Słowie. To daje mi niesamowitą radość, kiedy odkrywam Jego mądrość, miłość i Jego plan dotyczący Kościoła, Izraela i narodów. Wtedy nie mogę Mu nie dziękować i nie mogę Go nie uwielbiać. Taka modlitwa jest dla mnie prawdziwą radością i nawet nie muszę się zastanawiać czy już minęła moja „godzina modlitwy” czy nie – zawsze brakuje mi czasu.

Wiem to dla siebie, że Bóg zna moje potrzeby i nie muszę spędzać godzin na uświadamianiu Mu moich braków. Bóg przebaczył mi moje grzechy i dlatego nie muszę Mu codziennie przypominać jaki jestem zły i słaby. Duch Święty przekonuje mnie o „grzechu, sprawiedliwości i sądzie” – wtedy pokutuję i przepraszam Go. O rzeczy, które są mi potrzebne (samochód, mieszkanie, zaopatrzenie) modlę się bardzo rzadko – najczęściej raz. Z reguły to wystarcza – takie jest moje doświadczenie. O wiele ciekawsze jest odkrywanie tajemnic Jego planu i Jego natury niż odkrywanie własnej słabości i niewystarczalności.

Jak długo się modlić? Nieustannie. 🙂