8
paź

Umywanie nóg

   Posted by: Jacek Sierka   in Przebaczenie

Przechodząc przez proces odkrycia winy/grzechu, pokuty, przebaczenia, dochodzimy kiedyś do miejsca oczyszczenia/usprawiedliwienia. I tu również czają się niebezpieczeństwa i odzywa się nasza stara natura. Każdy z nas chciałby wyjść z trudnej sytuacji całkowicie czysty, usprawiedliwiony, a nawet obleczony w chwałę bohatera. Ale kiedy przechodzimy przez trudną sytuację, to może się po drodze jakiś brud do nas „przykleić”. I tak jak powiedział Jezus, człowiek może być czysty dzięki Słowu, które przyjął i zastosował w swoim życiu, ale potrzebuje jeszcze umyć nogi (zob. J 15:3; 13:10).

Tymczasem ludzka natura jest taka, że najchętniej widzi własne oczyszczenie w winie kogoś innego. Kiedy patrzymy na ten świat to ta praktyka jest tak powszechna, że trudno jest sobie wyobrazić, że można by postępować inaczej. Walka toczy się właśnie o to, żeby wyolbrzymić winę mojego oponenta/przeciwnika w sporze, a swoją własną wytłumaczyć w sposób przekonujący. Cudza wina jest najlepszym środkiem piorącym własnego sumienia. Świadomość, że ktoś zawinił bardziej niż ja, jest już sama w sobie usprawiedliwieniem. Stąd właśnie biorą się niszczące i zatruwające relacje rozmowy i „wyjaśniania” typu „jak to rzeczywiście było”. No i mamy wielki ogród, a właściwie dżunglę pełną plątaniny różnych wersji, domysłów i hipotez. Oczywiście każdy z nas ma dobrą intencję – żeby poznać prawdę.

A tymczasem prawda jest taka, że Bóg wydobywa pewne rzeczy po to, aby nas przeprowadzić do większej świętości i dojrzałości. On wie, że nie jesteśmy doskonali – nikt z nas nie jest. Dlatego nie chciej być przed nim świętszy niż rzeczywiście jesteś, ponieważ to może okazać się w oczach Pana groteskowe, a może nawet obrzydliwe.

Jedną z rzeczy, których szczerze nienawidzę u dzieci, to usprawiedliwianie się poprzez obwinianie brata lub siostry. Nie mam ochoty słuchać wtedy żadnego z nich. Nie mam ochoty dociekać kto był „bardziej winny”. Natomiast, kiedy dziecko przychodzi i przyznaje się, biorąc winę na siebie i usprawiedliwiając brata lub siostrę, moje serce pragnie wynagrodzić mu stokrotnie jego cierpienie  i nie myślę nawet o tym, żeby pastwić się nad nim słowami typu: „Widzisz, to ty jesteś winny całej tej sytuacji.”

Wymaga to wielkiej dojrzałości i miłości, żeby przyjąć na siebie winę i zamknąć usta. W ten sposób w ciszy i uniżeniu umywamy sobie nogi. Jezus umył nogi wszystkim, również tym, którzy się go zaparli lub wydali na śmierć; w milczeniu… I chociaż wszystko może w tobie wołać o sprawiedliwość, to czy naprawdę potrzebujesz sprawiedliwości? A może bardziej miłosierdzia i łaski?

Tak, najchętniej przyjęlibyśmy łaskę i miłosierdzie dla siebie, a sprawiedliwość dla tych, którzy wobec nas zawinili. Ale na szczęście Bóg jest Ojcem, który patrzy na każdego z nas w ten sam sposób. On chce okryć nagość każdego z nas w ten sam sposób i w ten sam sposób każdego z nas wykupić i pobłogosławić.

Uczmy się od Jezusa, w jaki sposób obmywać sobie nogi, zamiast zdzierać z siebie ubranie…

5
paź

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć…

   Posted by: Jacek Sierka   in Duchowe refleksje

cd.

Prawdziwy czas nawrócenia zaczyna się od tego, że Bóg wydobywa rzeczy, które są wg Niego nieprawidłowe. Zakładam, że wszyscy mają dobrą wolę, tzn., chcą się nawracać, ilekroć jest taka potrzeba, ale czasami po prostu nie widzimy. Klasycznym przykładem „nie widzenia” (jednym z wielu) jest klęska Izraelitów pod Aj. Kiedy Izrael niespodziewanie doznał porażki, Jozue rozdarł szaty i wołał do Pana. Jego modlitwę można wyrazić jednym słowem: „Dlaczego?” (por. Joz 7:6-9). Na co Bóg, ze spokojem (takie przynajmniej mam wrażenie) odpowiedział: „Wstań! Dlaczego tak leżysz twarzą do ziemi? Izrael zgrzeszył.” (Joz 7:10-11). A następnie Bóg wyjaśnił Jozuemu na czym polegał grzech Izraela, co z nim zrobić i dlaczego nie może być z nimi, dopóki nie rozprawią się z grzechem (Joz 7:11-15). Jozue natychmiast zrobił to, co polecił Pan; przeprowadzono badanie, znaleziono winnego, wyprowadzono go poza obóz i ukamienowano.

No ładnie… Teraz idź i ty czyń podobnie…

Kiedy pytasz Go, dlaczego coś się nie udało, albo dlaczego nie ma z nami Jego Obecności, to nie dziw się, że On odpowiada pokazując „DLACZEGO” tak się dzieje. No i teraz piłka jest po twojej stronie. Czy zrobisz to, co Jozue, który bez wahania i zbędnych pytań natychmiast przystąpił do pozbycia się tego, co Bogu przeszkadza, czy zaczniesz bronić się, bronić innych i starać się zachować wrażenie, że wszystko jest w porządku i możemy iść dalej.

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, to właśnie nie możemy iść dalej. Musimy się zatrzymać, nawet gdyby to było bardzo kosztowne i bolesne, chyba, że wolimy iść dalej bez Boga… ale to ryzykowne – nie polecam, szczególnie chrześcijanom.

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, co jest ukryte, to nie jest czas na użalanie się nad sobą, chociaż w tym właśnie momencie z reguły nasza reputacja, nasz dorobek, nasza pozycja i wszystkie temu podobne rzeczy są wystawione na światło Bożej prawdy – czytaj na osąd. Nie próbuj w tym momencie ratować własnej reputacji i nie staraj się dobrze wypaść przed ludźmi, bo nie wejdziesz do miejsca objawienia Bożej woli. Zgódź się z Nim i pokutuj w szczerym żalu. Bóg, kiedy przychodzi z sądem, nie przychodzi z oskarżeniem i potępieniem. Więc musisz pokonać oskarżyciela, który wciska do twojej głowy najczarniejsze myśli. One są tak „prawdziwe”, że w jednym momencie możesz sam siebie zdyskwalifikować i to kompletnie. Jeśli nie jesteś w stanie zrobić czegoś dobrego (czytaj zmienić to, na co wskazuje Bóg), to lepiej nie rób nic – po prostu wytrwaj. Są takie momenty, kiedy musisz tylko dożyć do następnego dnia i nie poddać się niewierze i beznadziei. Ale pamiętaj, On cię nie potępia, tylko chce przeprowadzić do większych rzeczy i do większej świętości.

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, co jest ukryte, to nie jest czas na litowanie się nad braćmi, którzy cierpią z powodu obnażenia ich słabości. Nie możesz stanąć po stronie tego, co Bóg obłożył klątwą. Pomoc braciom w takiej chwili musi oznaczać pomoc w nawróceniu się i przyjęciu Bożego objawienia do ich życia. Litość i pobłażliwość wobec grzechu kończy się utratą Bożej obecności, a czasem i wojną bratobójczą (czyt. poprzedni wpis). Musisz zaufać Bogu, że On jest w stanie zachować ciebie i twoich przyjaciół.

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, co jest ukryte, to masz wrażenie, że wszystko się wali i masz ochotę uciec jak najdalej. Tak, niektóre rzeczy muszą być zburzone (te, które zostały zbudowane niewłaściwie, lub w złym miejscu), a inne muszą być wyprostowane. Ale to nie znaczy, że WSZYSTKO jest źle zbudowane. Tak jak w przyrodzie narodziny i śmierć są naturalnymi procesami, tak samo jest w rzeczywistości naszego chrześcijańskiego życia – aby mogło się narodzić coś nowego, czasem musi umrzeć coś starego, aby powstało miejsce na to, co ma się narodzić.

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, co jest ukryte, to masz wrażenie, że z „niczego” powstaje wielki problem (jak w Sdz 19-21). To może świadczyć o tym, że problem narastał od dłuższego czasu. Bóg zawsze daje czas do nawrócenia i korekty. Bóg nie jest szybki do karania, ale jest łagodny w swoim miłosierdziu i cierpliwy. Jednak, kiedy przychodzi czas wydobycia tego, co ukryte jest jak chirurg, który musi dokonać operacji. Wtedy lepiej położyć się i poddać się całkowicie. Nie jest dobrze spierać się z chirurgiem na stole operacyjnym. Kiedyś czytałem taki artykuł lub książkę Ricka Joynera, w której opisuje Jezusa, który podchodzi do każdego z ludzi, aby zabić go swoim mieczem. Jest to zabicie wszystkiego, co „ludzkie” w nas, aby duchowy człowiek mógł powstać do pełni życia. Ci którzy obawiali się tego miecza bardziej cierpieli, kiedy on ich w końcu dotykał, natomiast ci, którzy poddawali się bez oporu, właściwie prawie wcale nie doświadczali bólu. Bardzo mi się podoba ten opis. Chciałbym poddać się temu mieczowi, aby oddzielił we mnie duszę i ducha (por. Hbr 4:12).

Kiedy Bóg próbuje coś wydobyć, co jest ukryte, to chce, abyśmy wyprowadzili to poza obóz i ukamienowali. Musisz uśmiercić to, co sprzeciwia się Bogu i przez co Jego obecność nie może się w pełni manifestować. Stary Testament wiele razy pokazuje duchowe prawdy na przykładzie Izraela. Tak jest i w tym przypadku – wyprowadź grzech poza obóz i ukamienuj go, a On na nowo będzie mógł czynić wielkie rzeczy w twoim życiu. Ten sąd, który teraz przyszedł do Kościoła i narodu ma taki właśnie cel.

Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
3
paź

Bratobójcza wojna

   Posted by: Jacek Sierka   in Rozważania biblijne

Czytałem dzisiaj i rozważałem 3 ostatnie rozdziały Księgi Sędziów, zatytułowane u mnie „Zbrodnia mieszkańców Gibea i wojna z Beniaminitami” i byłem zdziwiony i poruszony tym epizodem. Nie będę go oczywiście opowiadał, ponieważ wszyscy pewnie go doskonale znają :-), ale podzielę się kilkoma myślami.

Wojna, która wybuchła między Izraelem a Beniaminem (jedno pokolenie Izraela) zaczęła się od przestępstwa, które popełnili mieszkańcy Gibea. Gibeonici, to ci ludzie, którzy w podstępny sposób weszli w przymierze z Izraelem i tylko dzięki temu pozostali przy życiu (por. Joz 9).

Nieprawość, którą popełnili bardzo przypomina tę, której chcieli się dopuścić mieszkańcy Sodomy (por. Rdz 19); w ogóle opis całej sytuacji jest jakby kopią tej wcześniejszej. Gwałt i śmierć tej młodej kobiety, słusznie wywołały oburzenie męża i reszty Izraela. Zebrali się więc na wojnę z mieszkańcami Gibea, aby wykonać to, co Bóg zamierzył już znacznie wcześnie, zanim weszli do Ziemi Obiecanej.

Sytuacja jednak zaczęła się komplikować w momencie, kiedy za Gibea opowiedziało się pokolenie Beniamina, co w konsekwencji doprowadziło do bratobójczej wojny w której zginęły dziesiątki tysięcy ludzi (niewinnych) zamiast kilkuset winnych Gibeonitów, a pokolenie Beniamina otarło się o całkowitą zagładę.

Pierwsze moje myśli powędrowały w tym kierunku: jedno małżeństwo się pokłóciło, żona odeszła od męża i uciekła do ojca, potem, kiedy ten chciał ją odzyskać, ojciec chyba nie bardzo chciał ją oddać, ponieważ odciągał moment rozstania się z córką jak tylko mógł, następnie spóźnieni musieli przenocować w mieście, w którym nie powinni się znaleźć i w ten sposób prywatna sprawa doprowadziła do wojny.

Tak można by tę sytuację po ludzku zanalizować. Wierzę jednak, że Bóg chce nam przez to pokazać coś głębszego:

  1. Wrogowie, którzy powinni być zgładzeni, a nie zostali zgładzeni, są potencjalnym zagrożeniem przez cały czas (czytaj, wszystkie nie załatwione sprawy z przeszłości, w których nie postąpiłem zgodnie z wolą Boga).
  2. Grzech „sodomii” narastał w tym mieście i Bóg chciał go ujawnić, w celu usunięcia. Nie mają sensu rozważania typu: A gdyby się nie pokłócili… A gdyby ojciec wypuścił ich rano, a nie późnym popołudniem… A gdyby wybrali inne miasto na nocleg…. itd. Kiedy jest grzech, albo kiedy idziemy w niewłaściwym kierunku, nie postępujemy według Bożych dróg , to On chce wydobyć, naszą nieprawość, abyśmy mogli się nawrócić. Czasem (a może najczęściej) Bóg używa do tego „drobnego” epizodu, ponieważ jego celem jest nasze nawrócenie, a nie kara i zniszczenie. Jeśli nie zrozumiemy tej Bożej strategii, to wejdzie pomiędzy nas sporo zamieszania, a może nawet dojść do wojny bratobójczej.
  3. Problem „miłosiernych” braci. Beniaminici nie powinni stawać po stronie Gibeonitów. Nie wiem dlaczego to zrobili; najprawdopodobniej dlatego, że mieszkali obok siebie i lubili się. Pewnie z tego powodu uznali, że to, co planują pozostałe pokolenia Izraela jest za surowe, że można tę sprawę załagodzić i nie trzeba karać Gibeonitów tak surowo.
  4. Niepotrzebne ofiary wojny. Nie wiem dlaczego Bóg powiedział Izraelitom, że mają walczyć z Beniaminitami, a następnie ponieśli klęskę. Mnie mówi to o jednym, że w bratobójczej wojnie są niepotrzebne ofiary i jest ich wiele…
  5. Finał jest taki, że w końcu Izraelici wygrywają, jednak oprócz Gibeonitów, ginie prawie całe pokolenie Beniamina. Niewiele brakowało i jedno z pokoleń zostałoby na zawsze odcięte. Aby ich uratować, „trzeba było” wygubić następne miasto, a później porywać dziewczęta z Szilo.
  6. Księga Sędziów kończy się smutnym wersetem: Sędziów 21:25  W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy czynił to, co było słuszne w jego oczach.

Cały ten epizod mówi mi o jednym; kiedy Bóg próbuje coś pokazać, nie próbuj tego ukryć, a kiedy Bóg próbuje coś ukarać, nie próbuj tego bronić. Lepiej zgodzić się z Jego wyrokiem niż wejść w bratobójczą wojnę.

30
wrz

Cytaty

   Posted by: Jacek Sierka   in Bieżące

Sławku, specjalnie dla ciebie dodałem cytaty (ewentualnie inni też mogą skorzystać :-)). Może nie jest to bardzo profesjonalne (nie bardzo wiedziałem jak to zrobić inaczej), ale jak się myszką najedzie na odnośnik, to się tekst wyświetla. Nie należy przy tym klikać, bo wychodzą jakieś niepotrzebne rzeczy. Myślę jednak, że większość Polaków i tak kliknie… 🙂

30
wrz

Boży sąd przez ucisk

   Posted by: Jacek Sierka   in Duchowe refleksje

Mam coraz więcej pewności, że wszystko, co w ostatnim czasie dzieje się trudnego to sąd zamierzony od Boga, który dokonuje się przez ucisk. Nie jest to jeszcze Wielki Ucisk, ale na jego przykładzie możemy lepiej zrozumieć to, co się teraz dzieje. Tak więc może troszkę wiedzy na temat Wielkiego Ucisku.

Wielki Ucisk będzie najtrudniejszym czasem w historii dla Izraela, Kościoła i wszystkich narodów (Mt 24:21; Jr 30:7; Ez 5:9; Obj 7:14). Będzie to ostatni 3½ letni okres tego wieku, w którym Antychryst włada światowym systemem w skład którego wchodzą: rząd, finanse i religia.

Wielki Ucisk będzie miał 4 źródła:

– Pełnia Bożego gniewu (Obj 15:7) zawiera 21 szczególnych wydarzeń skierowanych przeciwko tym, którzy są zbuntowani, jak to widzimy w 7 pieczęciach (Obj 6; 7), 7 trąbach (Obj 8:9) i 7 czaszach (Obj 16).

– Pełnia wściekłości Szatana w prześladowaniu świętych poprzez terror Antychrysta (Obj 12:12; Dn 7:21, 25; Obj 13).

– Pełnia grzechu człowieka będzie widoczna w czynach złych ludzi, skierowanych przeciwko sobie nawzajem (Obj 9:21; 14:18; 17:5; 18:5; Dn 8:23; 12:10).

Wstrząsy w naturze (wzdychanie stworzenia) będą widoczne w pełni, gdyż ziemia została skażona grzechem człowieka (trzęsienia ziemi, wstrząsy w morzu, atmosferze, rolnictwie, na niebie, itd.).

Nie ma lepszego miejsca do sprawdzenia serca człowieka jak ucisk. I wyobraź sobie przez chwilę, co byś zrobił, gdybyś miał wielki majątek i wiele dzieci i gdybyś miał to przekazać w zarządzanie jakiemuś człowiekowi? Czy nie chciałbyś sprawdzić dobrze, co ten człowiek ma w swoim sercu; czy jest godny twojego zaufania i czy ma wystarczające umiejętności, żeby właściwie zarządzać dobrami i ludźmi? Gdybym ja miał zdecydować, postawił bym takiego kandydata w trudnych okolicznościach i uważnie obserwował jak sobie radzi. Co więcej sprawiłbym, żeby te okoliczności były ZBYT trudne, żeby zobaczyć, jak sobie radzi w sytuacji, kiedy sobie nie radzi. To jest tak naprawdę ważne. Dlatego Jakub mówi:

Jakuba 1:2-4  Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość.  Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków.

To jest właśnie Boży cel dla nas; to jest cel każdego ucisku – abyśmy byli we wszystkim doskonali. Czy nie jest to powód do radości???

Spodobało się Bogu, żeby nam powierzyć wieczne królestwo, i żebyśmy współrządzili z Jezusem, a potem, żebyśmy żyli na wieki w bliskości Ojca. Naszym wiecznym przeznaczeniem jest autorytet, chwała, synostwo Boże i intymna relacja z Jezusem. To jest coś wielkiego! To jest coś, czego nie można dać bez sprawdzenia czy jest tego godzien. To są najcenniejsze skarby Boga i Bóg musi nas sprawdzić, jak się sprawdza złoto – czyli w ogniu ucisku.

Tak więc są konkretne powody, dla których Bóg dopuszcza ucisk/sąd. Pewnie nie wymienię wszystkich, ale warto się ad nimi zastanowić:

  1. Bóg użyje Wielkiego Ucisku w celu oczyszczenia swojego ludu, sprawiając, że Kościół powstanie jako Oblubienica, przygotowana do chodzenia w Bożej chwale, bez wchodzenia w jakiekolwiek kompromisy. Boże sądy usuną wszystkich, którzy sprzeciwiają się miłości poprzez usunięcie wszystkiego, w czym pokładamy nadzieję oraz pokus, którym nie możemy się oprzeć.
  2. Bóg użyje Ucisku, aby doprowadzić niewierzących do udzielenia odpowiedzi na Jego łaskę. Będzie to odpowiedź zarówno pozytywna jak i negatywna. Doprowadzi On do wielkiego zebrania dusz oraz do zbawienia Izraela.
  3. Bóg użyje Ucisku, aby zadośćuczynić świętym wywierając pomstę za ich śmierć.
  4. Bóg użyje go do zademonstrowania swojej mocy służącej do ochrony Jego ludu, jak to uczynił w dniach Mojżesza, a co nazywam “Zasadą Goszen” (Wj 8:22-23; 9:4-6, 26; 10:23; 11:7).
  5. Bóg użyje Ucisku, aby obnażyć fałszywych wierzących w Kościele.
  6. Bóg użyje go, aby zło mogło się w pełni manifestować, a następnie, by mogła się ukazać Jego prawość i sprawiedliwość podczas wymierzania kary tym, którzy wybrali grzech.
  7. Bóg użyje go do oczyszczenia i obmycia ziemi od grzechu zanim nastanie Królestwo Milenijne.

Nie wszystkie z powyższych powodów mają zastosowanie do tego, co przechodzimy teraz (zanim nastanie Wielki Ucisk), ale z całą pewnością możemy już teraz się im przyglądać.

I jeszcze jedno; kiedy jest nam ciężko, koniecznie należy pamiętać o Bożej zasadzie sądu, która brzmi następująco:

Zasada Bożej miłości w sądzeniu: Bóg użyje najmniej surowych środków w celu zdobycia największej liczby ludzi, na najgłębszym poziomie miłości, bez pogwałcenia wolnej woli kogokolwiek w przygotowaniu przyszłych władców ziemi.

Bóg nigdy nie dopuszcza na nas doświadczeń, których nie moglibyśmy przejść. Czasem tylko do tego przejścia potrzebujemy Boga – i to jest miejsce zaufania, lub obrażania się. Tak więc moje i twoje zaufanie i wiara w czasie ucisku może wzrastać, albo karłowacieć, aż w końcu zamieni się w gorzki korzeń.

Przypowieści Salomona 3:5  Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku.