Nie ma ludzi niewierzących. Czytając informacje, wsiadając do samolotu, jedząc obiad w restauracji, jadąc samochodem idt. – wierzymy. Taka wiara, kiedy powierzamy komuś swoje życie lub zdrowie jest bardziej heroiczna niż nam się zwykle wydaje. Ciekawe dlaczego nie mamy problemu, żeby w takich sytuacjach zaufać człowiekowi, a mamy problem, żeby zaufać Bogu i powierzyć Jemu swoje życie. Obserwując to zjawisko, jestem przekonany, że nie mamy większego problemu z wiarą wobec zjawisk, sytuacji i osób, które znamy. I to słowo znamy jest tu dla mnie kluczowe.
Biblia mówi, że: „Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem (dowodem – BT) o tym, czego nie widzimy.” Hbr 11:1.
Powyższy werset jest uważany za biblijną definicję wiary, dlatego warto przyjrzeć mu się bliżej.
1. Wiara jest pewnością (gr. hypostasis – dosł. coś, co stoi pod, stanowi podstawę, istota).
2. Wiara jest dowodem na to, czego nie widzimy.
Każdy z nas, w świecie naturalnym porusza się za pomocą zmysłów. U człowieka jest ich kilka: wzrok, słuch, smak, węch, dotyk , wyczucie temperatury, zmysł bólu, zmysł równowagi oraz zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała. Kiedy zabraknie nam któregoś z nich, nasz organizm próbuje nadrobić ten brak poprzez „wyostrzanie” pozostałych. Ale to wszystko dotyczy świata naturalnego. A co ze światem ponadnaturalnym? Czy mamy możliwość go poznawać? W jaki sposób?
Wiara jest tym duchowym zmysłem, który jest w stanie przebić się przez granicę świata naturalnego, który poznajemy zmysłami i umożliwić nam poruszanie się w świecie duchowym, którego w sposób naturalny nie jesteśmy w stanie zobaczyć i poznać (wyjątkiem są ponadnaturalne doświadczenia, w czasie których Bóg zabiera nas poza tę niewidzialną granicę świata naturalnego).
Aby nasza wiara mogła prowadzić nas pewnie poza sferę natury, musi być zbudowana na Bożym Słowie, które sprawia, że ona w ogóle zaczyna żyć i funkcjonować, oraz jest przewodnikiem, prowadzącym do poznania Prawdy.