7
mar

Osąd. Zdolność sądzenia.

   Posted by: Jacek Sierka   in Osąd

Czuję, że od dłuższego czasu wzbiera we mnie temat sądzenia. A jak coś wzbiera, to kiedyś musi się przelać i właśnie chyba ten moment nastąpił. Trochę już pisałem na ten temat przy okazji przebaczenia, ale moje myśli w tej dziedzinie coraz bardziej się radykalizują.

Gdzie zaczął się w naszym życiu problem sądzenia? W Ogrodzie Eden.

Rodzaju 2:16-17  „A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.”

W ogrodzie rosło jedno z drzew które miało trujące owoce – chociaż wyglądały bardzo ładnie. Jednak Bóg wiedział, że konsekwencje spożycia tego owocu będą dla człowieka tragiczne, dlatego zabronił ludziom jedzenia, a nawet dotykania ich. Nie jest tu moim zamiarem omawianie wszystkich skutków spożycia tego owocu, ale chcę zwrócić uwagę na niektóre z nich, te, mające związek z podjętym tematem sądzenia.

Cóż to jest sądzenie w swojej istocie? To zdolność rozróżniania dobra i zła i wydawanie wyroków. Zdolność ta była wcześniej atrybutem Boga i musiała mieć niezmierne znaczenie, skoro szatan, kusząc Ewę powiedział, że po spożyciu tego owocu staną się „jak Bóg”, gdyż otworzą się im oczy i poznają dobro i zło (por. Rdz 3:5).

Wynika z tego logiczny wniosek, że przed zjedzeniem tego owocu, oczy człowieka były „zamknięte” na rozróżnianie dobra i zła. Czyli byliśmy niezdolni do sądzenia – biedne istoty chciałoby się powiedzieć :-). Nie, bo taki był doskonały plan Boga wobec nas. Bóg nie chciał, abyśmy nieśli na sobie brzemię sądzenia, ponieważ wiedział, że to nas zabije. I rzeczywiście owoc z drzewa poznania dobra i zła okazał się trujący i tę truciznę osądu widzimy wszędzie wokół nas i w nas.

Bóg wiedział, że do tego, aby sądzić w sposób właściwy, potrzebne są inne cnoty w stopniu doskonałym, np. doskonała sprawiedliwość, doskonała wiedza, doskonała pamięć, doskonała miłość i miłosierdzie itd. Jak możemy dokonać właściwego sądu nie mając pełnej wiedzy w danym temacie? Lub doskonałej miłości?

Zabawa w sąd to zabawa ślepych na polu minowym.

Dzisiaj nasz stan jest taki, że nie możemy oddać Bogu z powrotem tego nieszczęsnego owocu i powiedzieć „zapomnijmy o całej sprawie”. Człowiek posiada już tę niepożądaną zdolność i musi sobie z tym jakoś poradzić. Dlatego nierozsądne byłoby wypieranie się tej zdolności i negowanie jej w sobie – to nie zadziała. Według mnie jedynym sposobem jest poddanie się biblijnym zasadom i ograniczeniom, które pomogą nam w opanowaniu tej śmiercionośnej cechy.

Umiejętność rozróżniania dobra i zła poprowadziła najpierw Adama i Ewę do oceny siebie. Nagle stwierdzili, że są nadzy i że to nie jest dobre. Wcześniej o tym nie wiedzieli, bo ich oczy były zwrócone na Boga.

Sądzenie odwraca nasze oczy od Boga i zwraca je na siebie, a potem na wszystko wokół. I to jest dla wierzących bardzo niebezpieczne.

Wierzę, że Bóg chciał, abyśmy „bezkrytycznie” zachwycali się Nim samym i Jego stworzeniem. Abyśmy żyli w pokoju i bezpieczeństwie Jego obecności. Abyśmy uprawiali ziemię według Jego planu i czerpali z niej dobre owoce. Tym właśnie miał być Ogród Eden – miejscem przyjemności i spotkania Boga z człowiekiem.

Kiedy człowiekowi „otworzyły się oczy”, stwierdził, że nie wszystko w nim i wokół niego jest „nie tak, jak powinno być” i zaczęło się wielkie dzieło „poprawiania Pana Boga”. No i to dzieło trwa do dzisiaj, ze skutkiem opłakanym. Człowiek zajął miejsce Boga i stwierdził, że on zrobi lepiej to, co Bogu nie wyszło. Człowiek osądził Boga i wiele razy widzimy salę sądową, w której człowiek zasiada w miejscu sędziego, a Bóg jest oskarżonym. Wiadomo kto jest oskarżycielem, tylko obrońcy nie ma. Bóg musi bronić się sam.

cdn.

This entry was posted on poniedziałek, marzec 7th, 2011 at 07:25 and is filed under Osąd. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

8 komentarzy

Robert
 1 

Hmm… Sąd – jedno z podstawowych pojęć filozofii umysłu i epistemologii oznaczające zdanie potwierdzające lub zaprzeczające pewnemu stanowi rzeczy, mogące być prawdziwe lub fałszywe
i Sądzenie – to proces, dzięki któremu tworzymy opinie, dochodzimy do wniosków i dokonujemy krytycznej oceny zdarzeń i ludzi na podstawie dostępnych informacji. Produktem tych procesów umysłowych są sądy.

marzec 7th, 2011 at 16:30
Robert
 2 

Osądzanie jest bardzo blisko powiązanie z podejmowaniem decyzji, czyli dokonywaniem wyborów spośród alternatywnych możliwości – bez osądzanie nie mielibyśmy możliwości wyboru. Bylibyśmy zdeterminowani – jak zwierzęta, które nie są w stanie podjąć decyzji, ponieważ nie są w stanie krytycznie zanalizować dostępnych możliwości

marzec 7th, 2011 at 16:35
Robert
 3 

W związku z tym bardzo smutna historia początków ludzkości i grzechu dotyczy chyba głównie porwania się człowieka na atrybut dostępny tylko Bogu – czyli decydowanie (rozróżnianie) czym jest dobro i zło. Bóg nie stworzył człowieka bez możliwości osądu i wyboru. Bóg jedynie zabronił mu decydowania co jest dobrem i złem. On miał (i ma czynić) dobro – czyli to co Bóg zdefiniował jako dobro. A do tego potrzebne mu są władze sądzenia – tym bardziej, że Boże prawo nie określa detalicznie każdej ludzkiej czynności…

marzec 7th, 2011 at 16:40
 4 

Amen. Dzięki za uzupełnienie.

marzec 7th, 2011 at 20:22
 5 

Ja chciałbym jedynie wskazać na sposób podejmowania decyzji, a nie na podejmowanie decyzji samo w sobie. Bóg oczekiwał, że człowiek podejmie decyzję, że będzie posłuszny Bogu – i to miała być dobrowolna decyzja człowieka. Problem nie polega na tym, czy człowiek ma podejmować decyzje czy nie, ale na jakiej podstawie. Bóg zamierzył, żeby człowiek podejmował decyzje na podstawie zaufania do Stwórcy, a nie na podstawie poznania dobra i zła.

marzec 7th, 2011 at 20:27
 6 

Pełna zgoda aż do ostatniego zdania. Uważam, że człowiekowi nie jest potrzebna władza sądzenia, ale większe zaufanie, że to, co Bóg określa jako dobre jest dobre. Pełne zaufanie do Boga oznacza, że przyjmuję to, co On powiedział za prawdę i wykonuję Jego Słowo, jako dobro, które On mi powierzył – to jest moja decyzja, dobrowolna; ufam Bogu i przyjmuję za dobre to, co On postanowił, że jest dobre.

marzec 7th, 2011 at 20:33
 7 

Mądra Twa mowa i zgadzam się z nią, a jakże trudna do przeniesienia na nasze życie, choć najlepsze to ufać Bogu, ale jak wydaje się trudne w sytuacjach niezgodnych z naszymi wyobrażeniami (poziomy depresji życiowych-geograficznie). Ale najpiękniej to ująłeś w zdaniu „zabawa w sąd to zabawa ślepego na polu minowym” – fajne. Ale z mojej perspektywy – kiedy się nauczę widzieć, rozumieć i rozbrajać te miny – czy jeszcze tu na ziemi jest to osiągalne? Pytanko retoryczne. Pozdrawiam

maj 2nd, 2011 at 07:29
Hali
 8 

Bardzo cenne mysli Jacku i ciekawe uzupełnienie Roberta. Nie dziwię się że czułeś wzbierające ciśnienie wewnątrz swego wrażliwego ducha, by móc to przelać wreszcie na papier, te żywe strumienie Bożego- przynoszącego oczyszczenie i odświeżenie – Słowa. Mój duch wyraźnie odczuwa i potwierdza niezwykłą ważność tego przekazu.

maj 27th, 2011 at 21:42

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment

Preview: