23
wrz

Przebaczenie Bogu

   Posted by: Jacek Sierka   in Przebaczenie

Mam nadzieję, że nikt, kto przeczytał wcześniejsze wpisy nie ma wątpliwości, że przebaczenie jest naszym obowiązkiem ze względu na Boga i swoje własne zbawienie. A teraz, komu muszę przebaczyć?

Naturalna odpowiedź mogłaby być taka: Tym, którzy wobec nas zawinili, czyli naszym winowajcom. Ale niestety nie zawsze to jest takie proste, dlatego proponuję, aby zweryfikować kwestię przebaczenia w 3 obszarach:

Przebaczenie: BOGU, SOBIE, LUDZIOM.

Przebaczenie Bogu jest dziedziną najbardziej niezrozumiałą, bo przecież każdy rozsądnie myślący wie, że Bóg jest dobry i w związku z tym nie zaciąga wobec nas żadnej winy. Jednak w naszym życiu często wygląda to inaczej. Dwa główne pytania, które mogą pomóc w zidentyfikowaniu problemu przebaczenia wobec Boga są następujące:

  1. Dlaczego Bóg do tego dopuścił, skoro jest dobry?
  2. Dlaczego Bóg tego jeszcze nie zrobił, skoro to jest dobre?

Sprawdź swoją relację z Bogiem w świetle tych dwóch pytań. Oczywiście możesz zadać ich więcej, ale te dwa powinny wystarczyć na początek.

Nieprzebaczenie Bogu jest bardzo często spychane przez nas samych w głąb serca, ponieważ sami nie chcemy się do tego przyznać, że mamy problem z Bogiem i z Jego postępowaniem.

Jeden z wersetów biblijnych, który bardzo kocham to:

Jeremiasza 12:1  Sprawiedliwość jest przy Tobie, Panie, jeśli zacznę prowadzić spór z Tobą. Chciałbym jednak mówić z Tobą o słuszności: Dlaczego życie przewrotnych upływa pomyślnie? Dlaczego wszyscy przewrotni zażywają pokoju? (BT)

Jeremiasza 12:1  Słuszność jest zawsze po Twej stronie, Panie, ilekroć zaczynam spór prowadzić z Tobą. Ale chciałbym tylko Cię zapytać: Dlaczego bezbożnym wiedzie się tak dobrze? Dlaczego przewrotni żyją sobie w pokoju? (BW)

Jeremiasz w niezwykły sposób sformułował tę właśnie kwestię; rozterkę pomiędzy logiką rozumu i niepokojem serca. Tak, wiemy, że Bóg ma zawsze rację, ale tak bardzo chcielibyśmy Mu zadać kilka pytań… Czy Bóg zgromił Jeremiasza i zarzucił mu bunt, arogancję itd.? Nie! Wierzę, że On kocha takie rozmowy, w których Mu zadajemy pytania, ale pomiędzy szczerymi pytaniami, a ukrytymi pretensjami serca jest ogromna przepaść, wręcz czeluść ziejąca pustką.

Aby lepiej zilustrować tę rzeczywistość chciałbym przytoczyć dwa fragmenty z Biblii i z góry zaznaczam, że jest ich o wiele więcej.

1. Żona Hioba (Joba) – można w to włączyć też jego „przyjaciół”. Ich reakcja na doświadczenie Hioba to temat sam w sobie, ale na razie zajmijmy się tylko jednym wersetem:
Hioba 2:9  Rzekła mu żona: Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!

O takiej zachęcie ze strony żony „marzy” chyba każdy mąż… Co wyrażają jej słowa? Bóg jest winny!!! Dlatego złorzecz Mu, przeklinaj Go i umieraj!

To straszne słowa; ile w nich żalu, goryczy i beznadziei. Słusznie Hiob stwierdził, że jego żona mówi, jak kobieta szalona. To szaleństwo zarzucać Bogu winę za złe rzeczy, które nas spotykają.

2. Dwa fragmenty z Księgi Malachiasza, które wyrażają tę samą myśl:

Malachiasza 2:17  Uprzykrzyliście się Panu swymi mowami, a pytacie się jeszcze: Czym się uprzykrzyliśmy? Tym, że mówicie: Każdy człowiek źle czyniący jest jednak miły oczom Pana, a w takich ludziach ma On upodobanie. Albo mówicie: Gdzież jest Bóg, sprawiedliwy sędzia?

Malachiasza 3:13-15  Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie – mówi Pan. Wy zaś pytacie: Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie? Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni.

Kiedy mówimy tego rodzaju słowa, Bóg mówi: „Jest mi bardzo przykro”. narzekanie nie jest zadawaniem pytań, jak to czynił Jeremiasz. Narzekanie na Boga jest postawą typu: „Ja wiem jak powinno być, a Bóg tego nie robi!”

Jest to paradoks, ale wielu z nas musi „przebaczyć” Bogu to, że On nie chodzi naszymi drogami i nie postępuje według naszej wszechwiedzy i wszechmądrości.

Mam nadzieję, że rozumiesz o jakim rodzaju przebaczenia piszę. Bóg jest doskonały i święty i takie są jego drogi i wyroki. Tylko czasami jego drogi nie zgadzają się z naszym pojęciem sprawiedliwości i świętości. Przebaczenie Bogu polega na uwolnieniu się od „przykrej mowy”. Jest to wolność, która jest potrzebna każdemu z nas. Pretensje do Boga stawiają między nami mur – Jego oblicze jest zwrócone w inna stronę.

Bardzo trudno rozwija się relacja między dwiema osobami, kiedy jednej jest bardzo przykro z powodu słów wypowiadanych przez drugą.

Zrzucanie winy na Boga za chorobę, ubóstwo, samotność, niepowodzenie itd., to niesprawiedliwość, która wymaga pokuty i nawrócenia.

Najbardziej drastyczny przykład takiej postawy widziałem wśród Żydów, którzy przeżyli holokaust, albo u tych, którzy w jakikolwiek sposób ponieśli z tego powodu stratę. Obarczanie winą Boga za holokaust jest tak powszechne, że mógłbym nazwać to zjawisko narodową chorobą sierocą Żydów. Pytanie: „Gdzie był Bóg, kiedy nas mordowano?” jest pierwszym pytaniem, która pada, kiedy zaczynamy rozmawiać o Bogu w ogóle. Ta rana jest tak wielka, że wykopała przepaść między Bogiem a Izraelem. Myślę, że jest to główny powód dla którego Izrael staje się dzisiaj państwem ateistycznym i odwraca się od Boga, na którym się zawiódł.

Nasze zawiedzione oczekiwania w stosunku do Boga może nie są tak głębokie, ale w praktyce mogą okazać się równie skuteczne – mogą oddzielić nas całkowicie od Bożej miłości i łaski; subtelnie i powoli otacza nas woal niespełnionych nadziei, który można by wyrazić słowami: „A myśmy się spodziewali…” (por. Łk 24:21).

Jeśli masz pytania do Boga, idź do niego, jak poszedł Jeremiasz. Powiedz: „Panie, wiem, że ty masz rację, ale chcę podyskutować z tobą o tym… Przekonaj mnie, proszę… Daj mi objawienie mądrości, która przychodzi z góry…”

Na niektóre pytania Bóg nie odpowie nam teraz, w tym życiu, ale na wiele z nich Bóg nam z pewnością odpowie już teraz. Przez usta proroka Malachiasza Bóg powiedział:

Malachiasza 3:16-21  Tak mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i czczących Jego imię. Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie swobodnie i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta. I podepczecie grzeszników, gdyż oni obrócą się w popiół pod stopami nóg waszych w dniu, w którym Ja będę działał – mówi Pan Zastępów.

W czasie, kiedy Bóg wstanie ze swojego tronu i zacznie działać, wtedy zobaczymy różnicę. Pełnię nagrody otrzyma ten, kto zaufa DO KOŃCA.

A na koniec buteleczka Bożego lekarstwa na nieprzebaczenie Bogu:

DZIĘKCZYNIENIE, UFNOŚĆ I OFIARA. Dziękczynienie zmienia atmosferę w nas i wokół nas – jest podstawą do budowania zaufania, które prowadzi do wiary. A ofiara? To najlepszy sprawdzian, czy moje serce jest wolne od nieprzebaczenia Bogu. Jaka ofiara? W ST były specjalne ofiary na okoliczność dziękczynienia i przebłagania. Nie będziemy teraz tego analizować. Złóż ofiarę w postaci jałmużny tak, jakbyś dawał to Bogu (nie myl z dziesięciną) – ona sprawdzi stan twojego serca, czy przebaczenie już się dokonało i czy jesteś już uwolniony z niewoli swoich oczekiwań i wyobrażeń.

cdn.

This entry was posted on czwartek, wrzesień 23rd, 2010 at 09:02 and is filed under Przebaczenie. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

5 komentarzy

Ania K
 1 

Drogi Jacku.
To przebaczenie to okazuje się bardzo żywotnym tematem, choć myślałam, że wszystko jasne.
Przeczytałam o umywaniu nóg, i poz. o przebaczeniu. A jednak nie rozumiem jednej rzeczy. Nienawrócony człowiek, który ubliża i obgaduje wokół chrześcijanina też powinno mu sie przebaczyć nawet ze względu na własne dobro przed Bogiem. Wiele razy próbowałam i wyrażałam takie przebaczenie przed Panem wobec mojego sąsiada. Myślałąm, że Jestem już „ponad to”.Okazuje się, że ja wręcz nienawidzę jego wnuków i tak naprawdę pałąm żądzą zemsty nad tymi dziećmi choć ich nie znam. Nie pałąm nienawiścią ale jednak niechęcią do jego dzieci. Bóg pokazał mi to przedwczoraj. I cóż ja?. Przeprosiłam Boga, poprosiłam o łaskę i więcej nie zrobię. Na pewno nie zagadam z nim, ani jego żoną. I tak naprawdę po przeczytaniu bloga przyszło mi do głowy. Czy na pewno walczyć z takim nieprzebaczeniem? Przecież ten człowiek odbierający tu nagrodę tylko pomyślał by głupia chrześcijanka itd., a wyśmiewał by się jeszcze bardziej. Na pewno nie jestem w stanie doprowadzić go do Pana, brak mi autorytetu (tam liczy się tylko mamona), chyba znów oceniam. A z drugiej strony, czy Pan Jezus na krzyżu zmarła za każdego grzesznika, czy też Bóg widzący wszystko wiedział, że ofiara jest tylko za tych grzeszników, którzy się nawrócą, uznają go za swego Pana i Zbawiciela, a za tych innych Jezus nie umarł. I może to przebaczenie nie jest dla wszystkich. Nie dla wszystkich warto położyć życie? (jeśli nie szukają) Mówię o ludziach ze świata. Jak myślisz? A z drugiej strony co Bóg chciał mi powiedzieć pokazując w jakim miejscu jest moje serce względem wnuków tegoż jegomościa. Może powinnam ich uwolnić z więzienia, bo może Bóg stworzył ich nie na synów zatracenia? Pozdrawiam

październik 11th, 2010 at 11:30
Ania K
 2 

Cd. I jeszcze jedno. Ewangelia i nauczania są proste i klarowne dla mnie w aspekcie życia po śmierci w starciu jednak z rzeczywistością tu i teraz na ziemi (myślę o całym moim jescestwie odczuwającym rzeczywistość) są trudne, a czasem jednak i nie do przyjęcia lub co najmniej niezrozumiałe. Kiepsko czasem sobie radzę i powstaje nawet we mnie bunt. A potem potępienie, że nie ufam Bogu do końca. I tak przychodzi czasem zniechęcenie do życia tymi wartościami. Łatwo przyjmować słowo o nadstawianiu drugiego policzka jeśli akurat nie jestem w tej sytuacji, łatwo ufać Bogu do końca jeśli nie masz kiepskiej perspektywy pracy, finansów, zdrowia itp. Trudne jest chrześcijańswo i patrz to jest dla ludzi, którzy źle się mają czyli są już po przejściach i poranieni. Dobrze, że Pan ma dla nas nadzieję i dobrze, że jest łaska Pana nad nami.
A tak w ogóle co to za miasta, które Bóg ma dla sług wiernych ( ostatnia niedziela nauczania) Nawet Basia Jędruszczak pytała? Ja nie rozumiem tego jako nagrodę dla siebie. Ja nie chcę panować nad kimkolwiek z ludzi w 1000 letnim Królestwie. Ja pragnę żyć w zgodzie z przyrodą i tam poprawiać co człowiek dziś zawalił. Z drugiej strony zwierzęta, a pewnie i rośliny już się odrodzą. No to nie bardzo widzę moje miejsce w tym świecie, a więc i nagroda do mnie nie przemawia. Pozostaje zwyczajny brak motywacji. Już lepiej będzie w Niebie, bo będziemy napełnieni po brzegi i więcej Duchem Świętym, będziemy wielbić Boga i będziemy patrząc na Niego szczęśliwi.Pozdrawiam

październik 11th, 2010 at 11:55
Jerzy
 3 

Tak Bóg nie lubi narzekania. Ulubionym zajęciem Pana Boga jest siedzenie na swoim tronie i odbieranie uwielbienia od swoich miernych wiernych.

maj 20th, 2011 at 02:38
majka
 4 

Jacku,
Ciekawe sa Twoje komentarze, ale… hmmmm ,wiesz, jak ktos naprawde doswiadcza zla w zyciu- ja calkowicie rozumiem, jak taki czlowiek sie czuje, z wlasnego doswiadczenia. Obarczam Boga za wszystkie niepowodzenia- a kogo niby mam obarczac, i dlaczego wlasciwie to jest zle?!Przeciez to On to wszystko wymyslil, stworzyl caly ten syf, pozwolil na najgorsze okrucienstwa, a potem wymaga za to od nas holdow i zaufania 🙁 Mamy prawo byc rozzaleni, rozgoryczeni, zniecheceni. W tym sporze : Bog a ludzie, jestem po stronie ludzi. Wiem jak to jest stracic wszystko, rozczarowac sie, zawiesc na Bogu. Cale to gadanie o zaufaniu za cholere do mnie nie przemawia. Zyjemy w zlym swiecie stworzonym przez Boga , ktory zsyla najgorsze nieszczescia na ludzi, ktorzy Mu ufaja.
Nie ufam tez tym, ktorzy zapewniaja o milosci Boga , majac zdrowie, pewna prace, fajny dom i rodzine, syte i dostatnie zycie. Ciekawe, czy to samo by glosili, mieszkajac gdzies w slumsach ze szczurami, cierpiac glod i choroby?

styczeń 28th, 2012 at 23:02
 5 

Uff, soczysty komentarz. Dzięki za szczerość. Mimo wszystko nie zgodzę się z takim twierdzeniem, że Bóg wymyślił i stworzył „cały ten syf”. Widzę, co dzieje się w świecie, nie żyję „pod kloszem”, ale równocześnie poznaję Boga, Jego charakter i serce, jakie mam dla człowieka. To nie Bóg jest autorem wszelkiego zła na świecie, ale szatan i ludzka słabość. To, co dobre i szlachetne, co jest prawdziwą wartością można odnaleźć tylko w Bogu. No i tu właśnie mamy pole do wyboru. Czy mamy prawo być rozżaleni? Oczywiście, że tak, tylko do czego prowadzi nas takie rozżalenie? Jest to korzeń goryczy, który zatruwa najpierw nasze życie, a potem wszystkich wokół. Prawo do bycia rozżalonym to prawo wolnej woli, dzięki któremu człowiek właśnie podejmuje rożne decyzje.
A jeśli chodzi o to zaufanie, to czemu ufasz bardziej tym rozgoryczonym, chorym, bezrobotnym i żyjącym w niedostatku? Czyżby oni właśnie byli dla ciebie wzorem do naśladowania? Pamiętaj, że człowiek osiąga to, w co wierzy.
Polecam Księgę Hioba. Daje ona wiele odpowiedzi w tym temacie.

styczeń 29th, 2012 at 06:03

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment

Preview: