Po ostatnim wpisie miałem okazję kilka razy rozmawiać z różnymi osobami na wskazany temat i dlatego chciałbym jeszcze raz, może jeszcze bardziej jednoznacznie wyrazić moje stanowisko i obawy.
Toczy się wojna, wojna duchowa, która ma swoje odzwierciedlenie w przemianach cywilizacyjnych, społecznych, narodowych. Europa przechodzi metamorfozę od chrześcijaństwa do oświeconej humanizmem tolerancji – co w praktyce oznacza ateizm lub nową religię, która mógłbym nazwać nowoczesnym synkretyzmem. Synkretyzm to połączenie różnych religii, a nowoczesny, bo wprowadzony drogą pokojową zgodnie z ideą demokracji i tolerancji.
Celem tej wojny jest przygotowanie sceny dla Antychrysta i jego polityczno-ekonomiczno-religijnego imperium. Ta wojna nie skończy się zawieszeniem lub zdjęciem krzyża, w takim czy innym parlamencie, osiągnięciem takiego czy innego wyniku w kwestii aborcji czy in vitro, przegłosowaniem parytetów itd. To wojna, która rozgrywa się nie za pomocą czołgów, samolotów i rakiet, ale za pomocą mediów, kart wyborczych i przycisków do głosowania. I główną siłą w tej wojnie są… media. Ich siła wzrasta coraz bardziej i już dzisiaj jest niebezpiecznie duża.
Nie mam złudzeń, ani zbyt wygórowanych oczekiwań co do polityków i dziennikarzy, ale Kościół, to zupełnie inna sprawa. Kościół nie może płynąć w tej samej rzece. Wierzę, że jest to czas, w którym Kościół musi opowiedzieć się radykalnie po stronie Boga i Jego Słowa. Nie toczymy walki z krwią i ciałem, ale to nie znaczy, że ta walka jest mniej zacięta i niebezpieczna. W naszych czasach potrzeba odważnych świadków, którzy staną z pokora i odwagą i będą mówili: „To i to jest prawdą, bo tak mówi Bóg w Piśmie Świętym.” Jednym z moich marzeń jest oglądanie takich świadków w publicznej telewizji i jest mi przykro, że do tej pory nikt nie zajął tego miejsca, chociaż wielu, występujących w różnych programach publicystycznych nazywa się wierzącymi. To nie jest czas na wygłaszanie swoich opinii i mądrości – taka mądrość nie niesie w sobie Bożego autorytetu.
Nie mam zamiaru wzywać do świętej wojny prowadzonej sposobami naturalnymi, ale jest to święta wojna w najświętszym tego słowa znaczeniu. Toczymy ją w modlitwie, poście wstawiennictwie i uwielbieniu. Dlatego „zbudź się, o śpiący, a zajaśnieje ci Chrystus”.
One comment
Leave a reply