19
kw.

Osądzanie Bożych sług

   Posted by: Jacek Sierka   in Osąd

To hazard. Niebezpieczny hazard. Pisząc to, czuję lekki dyskomfort, ponieważ sam jestem liderem i – ufam – Bożym sługą. Jednak jest to tak ważna sprawa, że nie mogę tego pominąć. Sądzenie tych, którzy służą Bogu może być przyczyną bardzo poważnych konsekwencji, ponieważ Bóg tego nie lubi.

Jeżeli ktoś nad kim wypowiadasz osąd jest Bożym sługą, to posłuchaj tego:

Rzymian 14:4 „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.”

Przypomnę jeszcze jeden fragment, który jest dla mnie osobiście wielkim ostrzeżeniem (jeśli jeszcze o tym nie wiesz, to właśnie liderzy grzeszą w sposób szczególnie namiętny w dziedzinie osądzania innych liderów).

Liczb 12:1-11 „Miriam i Aaron mówili źle przeciw Mojżeszowi z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem wziął za żonę Kuszytkę. Mówili: Czyż Pan mówił z samym tylko Mojżeszem? Czy nie mówił również z nami? A Pan to usłyszał. Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. I zwrócił się nagle Pan do Mojżesza, Aarona i Miriam: Przyjdźcie wszyscy troje do Namiotu Spotkania. I poszli wszyscy troje, a Pan zstąpił w słupie obłoku, zatrzymał się u wejścia do namiotu i zawołał na Aarona i Miriam. Gdy obydwoje podeszli, rzekł: Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. Uznany jest za wiernego w całym moim domu. Twarzą w twarz mówię do niego – w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Czemu ośmielacie się przeciwko memu słudze, przeciwko Mojżeszowi, źle mówić? I zapalił się gniew Pana przeciw nim. Odszedł Pan, a obłok oddalił się od namiotu, lecz oto Miriam stała się nagle biała jak śnieg od trądu. Gdy Aaron do niej się zwrócił, spostrzegł, że była trędowata. Wtedy rzekł Aaron do Mojżesza: Proszę, panie mój, nie karz nas za grzech, któregośmy się nierozważnie dopuścili i jesteśmy winni.”

Czy Aaron i Miriam mieli rację? Problem polega na tym, że legalistycznie rzecz ujmując mieli. Ich błąd polegał jednak na tym, że nie poszli z tym do Mojżesza i do Boga, tylko zaczęli „źle mówić o Mojżeszu” w zgromadzeniu. Zajęli przy tym postawę taką: „Czy Bóg rozmawiał tylko z Mojżeszem? Czy i my w tej sprawie nie mamy czegoś do powiedzenia?”

No i zaczęło się. Bóg wezwał całą trójkę „na dywanik” i powiedział: tylko Mojżesz jest tym, z którym rozmawiam twarzą w twarz, jak z przyjacielem, a wy kim jesteście, że ośmielacie się źle mówić na mojego przyjaciela?

Mówić źle na kogoś, kto może być przyjacielem Boga to hazard. Nawet jeśli ten ktoś popełni błąd a nawet grzech, to czy Bóg nie jest w stanie załatwić tego z nim twarzą w twarz? Czy przyjaciel Boga potrzebuje naszej interwencji „poza oczami”? Z pewnością Bóg jest w stanie „utrzymać go na nogach”, a jeśli upadnie, to i tak jest w Bożych rękach.

Miriam stała się trędowata i musiała przebywać przez 7 dni poza obozem. Nie wiemy nic o jej pokucie, a więc prawdopodobnie nie pokutowała i skutek tego był taki, że straciła swoją posługę (prowadzenie uwielbienia). Biblia nie mówi później już nic na temat Miriam, aż do momentu jej śmierci.

Aaron natychmiast zaczął pokutować – i to jest jedyne wyjście w takiej sytuacji.

Jak to wygląda w praktyce? Mówimy dużo za dużo. Główną motywacją liderów w dziedzinie osądzania jest niewłaściwa rywalizacja. Krytykując i osądzając innych stawiamy siebie w lepszym świetle, a tymczasem Jezus powiedział:

Mateusza 20:26 „Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą.”

A Paweł dodaje:

Filipian 2:2-3 „…dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.”

Stawianie innych za wyżej stojących usuwa osąd właściwie w 100%. A radość z sukcesu braci liderów jest najlepszym dowodem na to, że poradziliśmy sobie z osądem.

Cdn.

This entry was posted on wtorek, kwiecień 19th, 2011 at 05:54 and is filed under Osąd. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

17 komentarzy

 1 

To jest prawda i nie tylko w czasach historycznych, ale i teraz. Widzę to na swoim przykładzie i aż się boję, abym to ja nie osadzała sług Pana, bo widzę konsekwencje. Strach sie bać Pozdrawiam Jacku.
Ps Jak tam książka? Piszesz już? A może autobiografia „Moja przygoda z Jezusem”?????

maj 2nd, 2011 at 07:09
 2 

Aniu, może jednak jestem trochę za młody na autobiografię :-), ale dzięki za zachętę.

maj 3rd, 2011 at 19:24
Mirek
 3 

Dzięki Jacku za te refleksje. Obawiam się, że zbyt wielu chrześcijan uzależnionych jest od „hazardu” 🙂
Pozdrowienia z Olkusza

maj 5th, 2011 at 19:51
 4 

No niestety :-(. Z Olkusza? Bardzo mi miło, cieszę się, że ktoś z Olkusza czyta moje zapiski. Pozdrawiam mocno.

maj 5th, 2011 at 19:56
Mirek
 5 

Spotkaliśmy się kilka lat temu w Trzyńcu na konferencji. 🙂

maj 5th, 2011 at 20:37
Urszula
 6 

Warszawa też czyta 🙂 I bardzo się karmi tym, co czyta…

maj 10th, 2011 at 11:33
Angelika
 7 

Świetnie i dobitnie powiedziane. Zdecydowanie lubię konkret, a to słowo bardzo trafia.
Pozdrawiam!

styczeń 18th, 2012 at 10:18
Mirek II
 8 

Niestety nie mogę się zgodzić z założeniem autora w tym artykule. Bo tak naprawdę , autorowi chodzi o to by nie osądzać liderów, a nie sługi boże. A to jest zasadnicza różnica. Gdybyśmy mieli podążyć tokiem myślenia, przedstawionym w opinii Jacka Sierki, oznaczało by to, że nikt nie ma prawa osądzać ustanowionych w autorytecie Kościoła liderów, a przede wszystkim nauki, którą głoszą. Oznaczałoby to, w takim razie, że mylił się Luter, bo sprzeciwił się ustanowionym dostojnikom kościelnym, rozpoczynając reformację. Mylił się sam Pan Jezus, nazywając naukę faryzeuszy i sadyceuszy , tradycją ludzką. Myliłby się w końcu każdy z nas opuszczając macierzysty Kościół jeśli widział w nim błędy. Bo nasze postępowanie, gdy opuszczamy, kościół, lub denominację, z którą się nie zgadzamy tak naprawdę osądza liderów stojących na jej czele. Sam Pan Jezus pozwalał by osądzano Jego czyny i nauczanie. Nigdy nie powoływał się na swój boski autorytet zabraniając to czynić: (Jan. 7:23-24) „Jeżeli człowiek w sabat przyjmuje obrzezkę, aby nie był naruszony zakon Mojżesza, to dlaczego się na mnie gniewacie, że w sabat uzdrowiłem całego człowieka? Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie”.
Czy był ktoś większym bożym sługą niż Boży Syn? Pismo wielokrotnie mówi, że mamy badać i sprawdzać duchy, jakie wychodzą na świat, czy są z Boga. Mamy badać proroctwa. Po owocach mamy poznawać, czy dane osoby są sługami Boga Żywego, czy wilkami w owczych skórach. To wszystko ma służyć uchronieniu Kościoła przed zwiedzeniem. A czasy ostateczne mają się charakteryzować właśnie tym. Tak naprawdę, jeśli przyjmiemy naukę płynącą z nieosądzania, to pozwalamy na to by pastorzy i liderzy byli nietykalnymi guru. Ludźmi, których w żaden sposób nie możemy skrytykować, bo od razu musimy obawiać się bożego sądu. To nie jest ewangelia, i tego nie uczył ani Jezus, ani apostołowie. Inną kwestią jest sprawa, kto jest bożym sługą i pomazańcem. Wg mnie (i wynikającej z Pisma logiki) jest nim, każde boże dziecko. Bóg zesłał swojego Ducha na każde dziecko boże. Na każdego prawdziwego członka w kościele. Kto nie ma Ducha Bożego, ten nie należy do Boga. Każdy z nas jest obdarowany różnymi darami, lub talentami. Choć są również szczególne służby typu prorocy, czy ewangeliści, czy pasterze, lub nauczyciele. Jednak nie oznacza to, że tylko do tych służb odnosi się tytuł sługa boży, lub pomazaniec boży. Każdy z nas nim jest. Nie ma kasty kapłanów w kościele bożym. Bo każdy z nas jest Kapłanem Boga Żywego.
Psalm 105:15 „Nie tykajcie pomazańców moich I nie czyńcie nic złego prorokom moim!” Osobiście odnoszę do całego Kościoła i wszystkich bożych dzieci. Jest to ostrzeżenie dla każdego, kto prześladuje, każde boże dziecko, na całym świecie. Bóg nie pozostawi bez kary, nikogo, kto przyczynia się do prześladowania Jego wybrańców

Wiem, że piszę dość kontrowersyjnie, ale uważam, że nauka o „nieosądzaniu” ma tak naprawdę służyć bezkarności tzw „bożych sług”, w ich kościołach. Ma służyć, temu by członkowie wspólnot poddali się bezwarunkowo swoim liderom i wizji, którą mają. A to nie jest duch Ewangelii, a raczej może prowadzić to do najgorszego sekciarstwa. Sam jestem usługującym kaznodzieją, starszym zboru i zastępcą pastora w jednym z kościołów charyzmatycznych. I zawsze daję możliwość osądzania tego co mówię i mojego postępowania członkom mojego zboru. To ma służyć mojemu bezpieczeństwu, temu bym nie popadł w pychę, bądź diabelskie zwiedzenie. Służy to mojemu dobru. Jest też różnica między osądzaniem a wydawaniem wyroku. To drugie czyni wyłącznie Bóg. My natomiast mamy pełne prawo by badać siebie nawzajem. I każdy z nas takiemu badaniu, osądzaniu powinien umieć się poddać.

styczeń 20th, 2012 at 18:49
 9 

Osądzanie i wzajemna korekta, to dwie zupełnie różne rzeczy. Pozornie wyglądają tak samo, ale różni je postawa serca. A na temat tego, o co mi chodzi, i jakie są moje intencje, to wolałbym wypowiedzieć się sam. Jeśli coś jest niezrozumiałe w mojej wypowiedzi, to lepiej zapytać niż wydawać wyrok.

styczeń 22nd, 2012 at 07:40
Mirek II
 10 

To prawda. Przepraszam, Jacku jeśli odczułeś to jako wydanie wyroku. Znam po prostu coraz więcej chrześcijan, którzy nie chcą być traktowani, jak bezmyślne owce, które mają nie myśleć, tylko być bezwzględnie podporządkowani swoim liderom i ich wizji. Odchodzą z takich społeczności często rozbici. Błędnym kołem moim zdaniem jest za każdym razem pytać o słuszność lidera (bo on zawsze będzie bronił swojej wizji i stanowiska – i to jest błędne koło). Właściwą rzeczą jest pytać Boga. Ale co będzie gdy Bóg daje wyraźnie odpowiedź przez swoje spisane Słowo, zupełnie inną niż ma lider, czy pastor. A dla takiego lidera to jest tylko kwestia interpretacji. Kościół to nie teatr z widzami (wiernymi) i aktorami (liderami i pastorem w roli reżysera) funkcjonuje jako całe ciało. Na to chciałem zwrócić uwagę.

styczeń 27th, 2012 at 12:02
Piotr
 11 

Przepraszam, że posłużę się tą publikacją, jestem nią bardzo poruszony, ale jest to dla mnie osobiście zbyt ważna kwestia by ją przemilczeć w kontekście tego o czym tu piszecie. Proszę was o obejrzenie trzyczęściowego filmu „Uwaga Kundalini” -link http://www.youtube.com/watch?v=dqRleTujZew. Nie chodzi mi o osądzanie, ale o odrzucanie fałszywych autorytetów. Czy mam prawo, powinność, weryfikować jako osoba wierząca coś pozostającego w sprzeczności ze Słowem Bożym, w momencie gdy moi bezpośredni liderzy postrzegają to inaczej. Czy ta publikacja polega na prawdzie, bo jeśli tak…? Bardzo zaniepokoiło mnie to zjawisko i choćby osoba Ricka Joynera którego wszakże uznano za bożego proroka. Żyjemy w czasach, sam Jacku to wielokrotnie podkreślasz, gdzie obojętność w ocenie takich zjawisk, może skutkować naprawdę zwiedzeniem-potrzeba trzeźwości. Jednakowoż nie chciałbym narażać się na to o czym piszesz na wstępie. Jakie jest twoje zdanie na temat tej publikacji?

styczeń 29th, 2012 at 10:12
Piotr
 12 

Jacku, co stało się z moim wpisem z dzisiaj rano? Czy dotarło do ciebie moje zapytanie, w kwestii oceny wydarzeń i osoby Ricka Joynera przedstawionych w filmie:
Uwaga Kundalini -link httmp://www.youtube.com/watch?v=dqRleTujZ
Proszę o odpowiedź ciebie, bo pozostajesz dla mnie autorytetem w kwestiach wiary i rozumienia Słowa Bożego. Czy możesz mnie zapoznać z twoim stanowiskiem w tej sprawie.

styczeń 29th, 2012 at 19:02
 13 

Piotrze, nie jest łatwo odpowiedzieć na takie pytanie w kilku zdaniach. Wiele rzeczy i zachowań z zewnątrz wygląda podobnie, ale różni się od wewnątrz. Prorocy w ST zachowywali się często dziwnie, a czasem wręcz szokująco, z punktu widzenia współczesnych obserwatorów. Apostołowie, kiedy wyszli z Wieczernika „pijani Duchem Świętym” wyglądali dla zgromadzonego tłumu, jak po całonocnej libacji. Nie wiem kim są ci ludzie i liderzy przedstawieni w tym filmie (oglądałem go już wcześniej). Wierzę w szczere intencje autorów tego filmu, ale bez duchowego rozeznania często nie jesteśmy w stanie rozpoznać z jakiego ducha pochodzą pewne reakcje i zachowania.
To, że ludzie pod wpływem Ducha Świętego zachowują się dziwnie to fakt. Ja sam doświadczyłem upadania, a nawet tarzania się po ziemi w niepohamowanych napadach śmiechu. Nie wiem jak to wyglądało z zewnątrz, ale dla mnie wyglądałoby mocno podejrzanie.
Jezus powiedział, abyśmy patrzyli na owoce życia – na charakter, miłość, wierność, pokój itd. Dlatego nie będę wydawał sądów o ludziach, których nie znam i nie znam codziennych owoców ich życia. Nie oznacza to, że wszystko przyjmuję bezkrytycznie, nawet jeśli to pochodzi od ludzi, do których mam zaufanie. Bóg nie zwalnia nas nigdy z odpowiedzialności za swoje życie, a więc musimy nauczyć się duchowego rozeznania (na podstawie Bożego Słowa i głosu Ducha Świętego). Czasem jeszcze pomaga zdanie dojrzałych chrześcijan, ale ostatecznie to ja sam jestem odpowiedzialny za to, co wpuszczam do mojego serca.
Jestem przekonany, że jeśli kogoś niepokoją tego rodzaju „sensacje” nie musi ich przyjmować (nie jest to konieczne do zbawienia), ale krytyczne wypowiadanie się na ten temat – szczególnie publicznie – to już jest poważna sprawa. Nie twierdzę, że nie wolno publicznie wyrażać swoich opinii, ale muszę wiedzieć przed Bogiem, że moje serce jest czyste, pozbawione osądu, niechęci, uprzedzeń, a moją jedyną motywacją jest budowanie Ciała Jezusa.
Wiele z tego rodzaju publicznych wypowiedzi jest napomnieniem, czasem dość surowym. Natomiast Jezus pokazał nam właściwą drogę napomnienia; najpierw w cztery oczy, potem 2-3 świadków itd.
Nigdy też nie twierdziłem, że ślepe posłuszeństwo liderom jest właściwą formą poddania. Nigdy nie praktykowałem (przynajmniej świadomie :-)) tej formy przywództwa. Prawidłowego autorytetu uczymy się przez całe życie, ale fundamentem zdrowego autorytetu jest poddanie Bogu, to znaczy, że tylko ten, kto jest poddany Bogu ma szansę sprawować swój autorytet (obojętnie czy w domu, pracy, czy w kościele) w sposób właściwy. W kościele nie można też na nikogo narzucić autorytetu, wbrew jego woli; wierzę, że właściwą drogą jest rozpoznawanie i dobrowolne uznanie (poddanie się) komuś, kto dla mnie reprezentuje Boże serce i charakter.
Tak więc podsumowując, każdy ma obowiązek rozeznawania dla siebie (jeśli jesteś liderem, czy ojcem, to również w granicach swojego autorytetu), ale to niekoniecznie oznacza prawo do publicznego wyrażania negatywnych opinii.
Pozdrawiam

styczeń 31st, 2012 at 11:12
Elwira
 14 

Jezeli tak sie sprawy maja , to jak w takim razie bedziemy moglu rozpoznawac falszywych prorokow o ktorych Jezus wspominal wiele razy . Osad jest zly , ale ocena sytuacji jest bardzo dobra . Trzeba miec trzezwy umysl . Jezeli chodzi o te zjawiska z filmu na yu to chre rzeczy , zreszta sam pastor Todd Bentley tam wystepujacy juz kariery tam nie robi , czemu ? ?? Radze sobie poczytac o jego historii. Wielu takich jest . Nie kazdy duch pochodzi id Boga , pamietajmy o tym !

maj 16th, 2012 at 20:29
 15 

Widzę, że temat osądzania jest nadal aktualny. Chyba trzeba będzie coś więcej na ten temat napisać.

maj 17th, 2012 at 10:33
michal mazur
 16 

Jacek, piszesz: „Apostołowie, kiedy wyszli z Wieczernika „pijani Duchem Świętym” wyglądali dla zgromadzonego tłumu, jak po całonocnej libacji.”
Czy mógłbyś przytoczyć gdzie coś takiego jest napisane w Biblii? Na czym opierasz taką egzegezę DziejówAp.2 i skąd wnioskujesz, że „wyglądali jak po całonocnej libacji”..? Pozdrawiam w imię Jezusa i czekam na odpowiedź.

maj 19th, 2012 at 12:58
 17 

To sformułowanie nie jest wyrażeniem doktrynalnym, jest to – może zbyt przejaskrawiony – opis tego, co widzieli ludzie w tamtym czasie. Zobaczyli oni grupę mężczyzn (prawdopodobnie nie wiedzieli, że to są uczniowie Jezusa), którzy o godzinie 9.00 rano zachowywali się, jakby się upili młodym winem. Więc chyba moje określenie jest, przynajmniej w jakiejś części uzasadnione.

maj 21st, 2012 at 10:20

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment

Preview: