Po raz kolejny przeczytałem proroctwo Johna Paula Jacksona pt. „Doskonała burza” i obejrzałem program w telewizji amerykańskiej z jego udziałem, w którym również mówił na temat wydarzeń roku 2012. Daleki jestem od psychozy roku 2012, ponieważ Bóg daje nam coraz więcej objawienia na temat wydarzeń związanych z czasami ostatecznymi. Poza tym wydarzenia, o których Bóg powiedział Johnowi Paulowi dotyczą głównie USA, Izraela i dopiero w trzeciej kolejności pozostałych narodów (co nie znaczy, że Polska będzie „z założenia” wyłączona z tego i we wszystkim ochroniona). Jednak, jako kościół, musimy być wrażliwi na to, co Pan mówi w sposób proroczy.
W czasie jednej z ostatnich modlitw miałem bardzo mocne przekonanie, że nie mamy już czasu do zmarnowania. Bóg się nie spieszy, ani nie spóźnia, ale człowiek z reguły jest spóźniony w odniesieniu do Bożego czasu lub próbuje go przyspieszyć – to oczywiste i dopóki pozostajemy w tym świecie taka jest zasada. Ale Bóg chce korygować nasze „wyczucie czasu”, abyśmy szli razem z Nim w tym, co On objawia i co czyni.
Nie chcę tu wyliczać rzeczy, które mamy zrobić, ale jedno jest cały czas pewne i aktualne – tę burzę przetrwają ci, którzy zaufają całkowicie Jezusowi, pozwolą się oddzielić i z pasją będą szukać Jego obecności. Nie ma już czasu na babranie się w osobistych urazach, nieprzebaczeniu, grzechu i we wszystkim tym, co przeszkadza w odnalezieniu oblicza Jezusa.
Jestem przekonany, że wkrótce wspólne spotkania modlitewna będą jednym z niewielu „miejsc ucieczki” i schronienia przed presją przychodzącą ze świata. Osobista modlitwa zawsze pozostanie fundamentem relacji z Bogiem, ale jako narzędzie w czasach kryzysu Bóg dał uroczyste spotkania z postem, uwielbieniem i wstawiennictwem.
Wchodzimy w Boży czas kairos i jeśli nie nauczymy się rozpoznawać czasu Bożego nawiedzenia i współpracować z Bogiem, to będziemy o wiele bardziej narażeni na zamieszania i wstrząsy nadchodzącej burzy.
Leave a reply