To były intensywne wakacje. Zaczęło się od wyjazdu z grupą młodzieży do Izraela, potem przygotowanie do Mikorzyna, szkoła w Mikorzynie, przyjazd rodziny Ziuty, impreza w Warszawie, potem ich pobyt w Kielcach, następnie nieudana próba tygodniowego odpoczynku, a w tzw. międzyczasie różne trudne sprawy do załatwienia.
No i nazbierało się tyle tematów, że nie wiem od czego zacząć. Dlatego na początek takie myśli bardziej ogólne. Trwa walka o wiarę i przeznaczenie zarówno naszego kraju jak i kościoła i każdego z nas indywidualnie. A największa walka według mnie dotyczy pełnego zaufania Bogu. Niby wszyscy wierzący to wiedzą, ale niewielu żyje tym na codzień.
Jedno z ważniejszych słów, jakie ostatnio dostałem to Ps 40, a szczególnie jego kilka pierwszych wersetów:
Złożyłem w Panu całą nadzieję; On schylił się nade mną i wysłuchał mego wołania. Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki. I włożył w moje usta śpiew nowy, pieśń dla naszego Boga. Wielu zobaczy i przejmie ich trwoga, i położą swą ufność w Panu. Szczęśliwy mąż, który złożył swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami i za zwolennikami kłamstwa. (Ps 40:2-5)
Złożenie w Panu całej nadziei leczy od lęku, zniechęcenia i wielu innych chorób ducha i duszy. Dlaczego tego nie robimy? Odkryłem, że powód jest prosty: kiedy wszystko idzie dobrze, wydaje mi się, że ufam Bogu, ale tak naprawdę nie robię tego, bo nie muszę – wszystko idzie dobrze i radzę sobie ze sobą i z tym, co do mnie należy. Kiedy wszystko idzie źle, wtedy zaufanie jest wielką sztuką, ale wtedy trudno mi zaufać, bo przecież „ufałem”, kiedy wszystko szło dobrze i dlaczego teraz jest źle??? Nawet nie chcemy się przyznać do tego, że mamy pretensje do Boga!!! A jak tu zaufać komuś, do kogo mam pretensje? 🙁
Jestem zdziwiony i przerażony tym, jak łatwo jest wejść w pretensje/żal do Boga (a potem do ludzi). Nie sądzę, żeby ktokolwiek, kto ma żal do Boga był w stanie sam to zobaczyć i przyznać się do tego, dlatego proponuję uniwersalne lekarstwo: DZIĘKCZYNIENIE. To najlepszy sprawdzian stanu serca. Boże Słowo wiele mówi na ten temat, ale to temat na większy wpis. Pozdrawiam.
2 komentarze
Leave a reply