Wczoraj zostaliśmy zaproszeni na spotkanie z młodzieżą z Izraela na… cmentarz. Ostatnio to typowe miejsce spotkania z młodymi Żydami – niestety. Zaprosił nas jeden z przewodników – Dani. Pogoda wyjątkowo nie sprzyjała temu spotkaniu i dlatego niewielką miałem nadzieję na „coś dobrego”.
Przyjechało 6 autokarów młodych ludzi z przewodnikami i ochroną; nas była tylko trójka. Przywitanie z Danim było bardzo serdeczne, potem wizyta przy grobach dzieci pomordowanych w czasie wojny i ofiar pogromu z 1946 roku. Kiedy pozostali przewodnicy dowiedzieli się, że jesteśmy przyjaciółmi Daniego nastąpiło niesamowite otwarcie i życzliwość z ich strony. Dwie kobiety spośród przewodników mówiły po polsku, więc natychmiast nawiązała się między nami szczególna nić porozumienia.
Potem mieliśmy powiedzieć coś do młodzieży i szczerze mówiąc zacząłem mówić bez wielkiego entuzjazmu i wiary, że ktokolwiek jest zainteresowany tym, co mamy do powiedzenia. I tu się bardzo zdziwiłem; po paru zdaniach przedstawienia nas, naszego kościoła i naszego stosunku do Izraela, cała grupa zaczęła nam bić brawo i wszyscy rzucili się do dziękowania i ściskania. TO BYŁ DLA MNIE SZOK! Ci młodzi ludzie byli naprawdę wdzięczni i dotknięci. Gdyby okoliczności i pogoda były bardziej sprzyjające, moglibyśmy spędzić ze sobą całe godziny – tak wielka fala sympatii uwolniła się między nami.
Do następnej grupy mówił Jarek, do kolejnej Paweł i za każdym razem reakcja była taka sama.
Kilkoro przewodników było bardzo zainteresowanych nawiązaniem z nami współpracy w postaci spotkań w czasie następnych delegacji, które poprowadzą do Polski. Oczywiście wyraziliśmy swój entuzjazm w tej kwestii. Więc następne spotkanie za miesiąc w Kielcach. Prosili o zorganizowanie miejsca na posiłek dla 60 osób, więc możemy mieć lepsze warunki do spotkania się z nimi.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie tego typu, ale wlało ono w ten zimny dzień całą masę ciepła i entuzjazmu w moje serce. Pocieszanie Izraela jest tak ważne i tak łatwe… Wystarczy tak niewiele, żeby uwolnić falę radości i pocieszenia. Chciałbym to robić częściej…
PS. Może uda mi się zdobyć jakieś zdjęcia z tego spotkania – kilka osób z młodzieży izraelskiej robiło zdjęcia i mam nadzieję, że mi je przyślą – oczywiście ukażą się w tym wpisie.
One comment
Leave a reply